"Rząd zdecydowanie odcina się od wypowiedzi byłego wiceministra. Jest ona rażąco sprzeczna z działaniami rządu" - napisał rzecznik.

Dymisja ma związek z wypowiedzią wiceministra Andrzeja Stanisławka dla "Kuriera Lubelskiego" w artykule pod tytułem "Sprawdził się czarny scenariusz. Rozpacz uczniów i rodziców". Artykuł odnosił się do rekrutacji do szkół średnich i problemów uczniów w Lublinie, którzy nie dostali się do wybranych przez nich szkół. "Może uczniowie, którzy nie dostali się do żadnej szkoły, mogą poszukać odpowiedniej za granicą" - powiedział wiceszef resortu nauki i szkolnictwa wyższego.

Andrzej Stanisławek we wtorek po południu złożył rezygnację z zajmowanego stanowiska.

"Chciałbym przeprosić wszystkich, którzy poczuli się dotknięci moją wypowiedzią dla Kuriera Lubelskiego. Wypowiedzi udzielanej telefonicznie nie autoryzowałem. W trakcie rozmowy wspominałem, że zajmuję się wymianą międzynarodową studentów i taką wymianę w zakresie szkół średnich warto rozwijać. Natomiast oczywiście nie ma to żadnego związku z trwającą rekrutacją do klas pierwszych"- wyjaśnia Andrzej Stanisławek w oświadczeniu opublikowanym na Facebooku.

Dodaje, że "w poczuciu odpowiedzialności za dobro obozu Zjednoczonej Prawicy postanowił jednak złożyć dymisję z funkcji wiceministra nauki i szkolnictwa wyższego".

Rzecznik rządu Piotr Mueller napisał wówczas po raz pierwszy na Twitterze, że "rząd zdecydowanie odcina się od wypowiedzi wiceministra Andrzeja Stanisławka. Jest ona rażąco sprzeczna z działaniami rządu. W związku z tym faktem zostaną wyciągnięte stosowne konsekwencje"- napisał rzecznik.