Jednak nie była polska premier, a Słowaczka Lucia Durisz Nicholsonova wybrana na przewodniczącą komisji zatrudnienia i praw socjalnych Parlamentu Europejskiego.
Według europosłów lewicowych ugrupowań, politycy Prawa i Sprawiedliwości "nie respektują wartości europejskich", a rząd Beaty Szydło odrzucał propozycje komisji zatrudnienia w poprzedniej kadencji europarlamentu. Deputowani m.in. z grupy socjaldemokratów zapowiedzieli, że są w stanie poprzeć innego kandydata konserwatystów spoza partii PiS.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości taką postawę nazwali "złamaniem demokratycznych zasad i zawartych umów". Zgodnie z ustaleniami parlamentarnymi komisja zatrudnienia powinna bowiem przypaść konserwatystom. Europoseł PiS Ryszard Czarnecki jako "niedopuszczalne" uznał to, że lewicowe ugrupowania próbują wpłynąć na wybór konkretnego kandydata. Była rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości, Beata Mazurek przekonywała, że jest to "zemsta" za odrzucenie przez polski rząd kandydatury socjalisty Fransa Timmermansa na stanowisko szefa Komisji Europejskiej.
Po wyborze przewodniczącego komisji zatrudnienia będzie mogła rozpocząć pracę. Kolejne posiedzenie odbędzie się we wtorek.
Dodaj komentarz 2 komentarze
A po co pani Szydło to stanowisko komisarza ? Może do CV potrzebne? Niech pani Beata bierze przykład z pewnego zwykłego posła , skromnego prezesa, który zarządza Sejmem RP, Premierem , Prezydentem , Trybunałem Konstytucyjnym itepe, itede...
Jeżeli już piszecie `sz`, zamiast `š`, to także należałoby zamiast Durisz, napisać Dziurisz, nazwisko tej pani pisze się bowiem po słowacku Ďuriš, gdzie Ď, czytamy podobnie do polskiego `dź`, tylko bardziej miękko.