Przyczyną śmierci pięcioletniego Dawida były liczne rany kłute klatki piersiowej skutkujące krwotokiem - wykazały oględziny i sekcja zwłok dziecka. Poinformował o tym rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prokurator Łukasz Łapczyński.
- Wstępne sprawozdania z badań wskazują, że w samochodzie ujawniono ślady krwi. Ujawniono je m.in. na foteliku dziecięcym oraz na elementach tapicerki. Ustalenia wskazują, że jest to krew Dawida. Wczoraj zakończyły się czynności identyfikacyjne. Rodzina najbliższa potwierdziła, że są to zwłoki Dawida. Mamy pewność, że są to zwłoki Dawida - powiedział Łapczyński.
Ciało dziecka policjanci odnaleźli w sobotę na trasie A2 między Warszawą a Grodziskiem Mazowieckim, w okolicach węzła Pruszków. Zostało przewiezione do zakładu medycyny sądowej, gdzie w poniedziałek odbyła się sekcja zwłok.
10 lipca utratę kontaktu z dzieckiem i jego ojcem Pawłem Ż. zgłosiła rodzina. Dawid został zabrany przez ojca z Grodziska około godz. 17. Według ustaleń policji, tego samego dnia przed godz. 21 ojciec odebrał sobie życie, rzucając się pod pociąg. Prokurator Łapczyński dodał, że według obecnych ustaleń śledczych można powiedzieć, że do śmierci dziecka doszło "między godz. 18 a 19 z minutami"
Śledczy cały czas szukają narzędzia zbrodni. Według ich informacji w zdarzeniu nie brały udziału inne osoby poza ojcem chłopca.