Radio SzczecinRadio Szczecin » Polska i świat
Reklama
Zobacz
Autopromocja
Zobacz
Reklama
Zobacz

Fot. www.google.com/maps
Fot. www.google.com/maps
Próba przelotu na flyboardzie nad Kanałem La Manche nie powiodła się. Franky Zapata wpadł do wody. Stało się to, kiedy zbliżał się do platformy, dzięki której miał zatankować paliwo. Francuskiemu wynalazcy, byłemu mistrzowi świata w pływaniu na skuterach wodnych nic się nie stało.
Zaprojektowany przez niego flyboard jest wyposażony w pięć silników. Może osiągać prędkość 190 kilometrów na godzinę.

Franky Zapata miał podążyć śladem pilota Louisa Bleriota, który sto dziesięć lat temu przeleciał nad Kanałem La Manche lądując na angielskim brzegu. Taki był też zamiar francuskiego flyboardzisty, czterdziestolatka z Marsylii, któremu jednak nie udało się dotrzeć do brzegów w Dover.

Wystartował z plaży Sangatte w Pas-de-Calais, ale musiał w połowie Kanału La Manche zatankować paliwo. Mogło się to odbyć z powietrza, co wiązało się z większym ryzykiem, a mógł to zrobić na towarzyszącej mu jednostce pływającej, ale wtedy nie powtórzyłby osiągnięcia Bleriota.

Niestety Franky Zapata, mistrz Europy w jet-ski, runął do morza. W przeciwieństwie do poprzednich eskapad, w wyniku których stracił trzy palce, tym razem, według słów jego żony nie odniósł żadnych obrażeń.

Według planu miał przelecieć do Dover z szybkością stu czterdziestu kilometrów na godzinę, unosząc się około dwudziestu metrów nad lustrem wody. Zgodę na przelot wydała prefektura. Bardziej sceptyczne były władze morskie ze względu na ogromny ruch na Kanale La Manche.

Wyczynami Franky Zapaty, który wywołał sensację podczas parady 14 lipca latając nad Polami Elizejskimi zainteresowana jest armia francuska.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345
Reklama
Zobacz
Autopromocja
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty