Rosyjska rakieta, która eksplodowała na poligonie w rejonie Archangielska, miała eksperymentalny silnik jądrowy - poinformowała Rosyjska Agencja Kosmiczna Roskosmos.
Do zdarzenia doszło w czwartek. W wyniku eksplozji zginęło siedem osób.
Jądrowy silnik rakietowy był testowany na jednej z platform na Morzu Białym. W teście uczestniczyli specjaliści Roskosmosu oraz Ministerstwa Obrony. W pierwszych godzinach po zdarzeniu administracja obwodu archangielskiego opublikowała komunikat, w którym poinformowała o „krótkotrwałym wzroście promieniowania radioaktywnego”. Kilka godzin później gubernator Igor Orłow zapewniał, że nie doszło do skażenia.
Jednak jak podało radio Echo Moskwy, Zatoka Dwińska - gdzie doszło do eksplozji rakiety, została na miesiąc zamknięta dla żeglugi. Rosyjscy ekolodzy domagają się przeprowadzenia szczegółowych badań w tym rejonie.
Jądrowy silnik rakietowy był testowany na jednej z platform na Morzu Białym. W teście uczestniczyli specjaliści Roskosmosu oraz Ministerstwa Obrony. W pierwszych godzinach po zdarzeniu administracja obwodu archangielskiego opublikowała komunikat, w którym poinformowała o „krótkotrwałym wzroście promieniowania radioaktywnego”. Kilka godzin później gubernator Igor Orłow zapewniał, że nie doszło do skażenia.
Jednak jak podało radio Echo Moskwy, Zatoka Dwińska - gdzie doszło do eksplozji rakiety, została na miesiąc zamknięta dla żeglugi. Rosyjscy ekolodzy domagają się przeprowadzenia szczegółowych badań w tym rejonie.