W poniedziałek mija 11. rocznica wystąpienia Lecha Kaczyńskiego na wiecu w Tbilisi. W piątym dniu rosyjsko-gruzińskiej wojny ówczesny prezydent Polski przyleciał do zaatakowanej przez Rosjan Gruzji, aby pokazać Gruzinom, że nie są sami.
Wojna rosyjsko-gruzińska wybuchła w nocy z 7 na 8 sierpnia. 12 sierpnia rosyjskie oddziały zajęły miejscowości Karaleti i Gori i posuwały się w kierunku Tbilisi.
Prezydent Lech Kaczyński, który od początku konfliktu zabiegał o zdecydowaną reakcję Unii Europejskiej i NATO, postanowił osobiście polecieć do Gruzji. Zaprosił do swojego samolotu przywódców: Ukrainy, Litwy, Łotwy i Estonii. 12 sierpnia późnym wieczorem prezydent Rzeczypospolitej przemówił do ponad 200 tysięcy Gruzinów zgromadzonych w Tbilisi.
W ocenie gruzińskich polityków i komentatorów, wizyta Lecha Kaczyńskiego była ważnym elementem powstrzymania rosyjskiej agresji. Wdzięczni Gruzini nazwali imieniem polskiego prezydenta ulice i place, a w Tbilisi wznieśli popiersie polskiego przywódcy.
Prezydent Lech Kaczyński, który od początku konfliktu zabiegał o zdecydowaną reakcję Unii Europejskiej i NATO, postanowił osobiście polecieć do Gruzji. Zaprosił do swojego samolotu przywódców: Ukrainy, Litwy, Łotwy i Estonii. 12 sierpnia późnym wieczorem prezydent Rzeczypospolitej przemówił do ponad 200 tysięcy Gruzinów zgromadzonych w Tbilisi.
W ocenie gruzińskich polityków i komentatorów, wizyta Lecha Kaczyńskiego była ważnym elementem powstrzymania rosyjskiej agresji. Wdzięczni Gruzini nazwali imieniem polskiego prezydenta ulice i place, a w Tbilisi wznieśli popiersie polskiego przywódcy.