Do groźnego wybuchu doszło minionej nocy podczas próby zdetonowania ładunku w policyjnej przechowalni w szwedzkim Linköping. Wybuch był tak silny, że całkowicie zniszczył drewniany budynek magazynu.
Według dziennika Aftonbladet eksplodował ładunek umieszczony pod siedziskiem skradzionego skutera. Motorower miał wczoraj wrócić do właściciela.
Przed jego wydaniem funkcjonariusze zauważyli, że pojazd wygląda podejrzanie i wezwali na miejsce policyjny oddział saperów. Przed próbą zdetonowania ładunku, na czas operacji, swoje mieszkania musiało wieczorem opuścić ponad 3 tysiące osób. Ewakuowano prawie 200 pensjonariuszy domu starców.
Przed północą doszło do silnej eksplozji, która doszczętnie zniszczyła drewniany budynek policyjnego magazynu. Z kilku okolicznych budynków wyleciały szyby z okien. Na szczęście nikt nie został ranny.
- Coś poszło nie tak, bo siła wybuchu była znacznie większa od zaplanowanej - powiedział szwedzkiemu radiu rzecznik policji w Linköping, Erik Terneborn.
Na początku czerwca w centrum Linköping doszło do potężnej eksplozji, która poważnie uszkodziła dwa bloki mieszkalne. Lekko rannych zostało wtedy 25 osób.
Przed jego wydaniem funkcjonariusze zauważyli, że pojazd wygląda podejrzanie i wezwali na miejsce policyjny oddział saperów. Przed próbą zdetonowania ładunku, na czas operacji, swoje mieszkania musiało wieczorem opuścić ponad 3 tysiące osób. Ewakuowano prawie 200 pensjonariuszy domu starców.
Przed północą doszło do silnej eksplozji, która doszczętnie zniszczyła drewniany budynek policyjnego magazynu. Z kilku okolicznych budynków wyleciały szyby z okien. Na szczęście nikt nie został ranny.
- Coś poszło nie tak, bo siła wybuchu była znacznie większa od zaplanowanej - powiedział szwedzkiemu radiu rzecznik policji w Linköping, Erik Terneborn.
Na początku czerwca w centrum Linköping doszło do potężnej eksplozji, która poważnie uszkodziła dwa bloki mieszkalne. Lekko rannych zostało wtedy 25 osób.