Prokuratura Rejonowa w Zakopanem wszczęła śledztwo w sprawie katastrofy w Tatrach. Sprawa prowadzona jest pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci czterech osób - poinformowała szefowa zakopiańskiej prokuratury Barbara Bogdanowicz.
Barbara Bogdanowicz dodała, że śledczy sprawdzą także, czy służby miały możliwość ostrzeżenia turystów o zmieniających się warunkach pogodowych.
Jak mówiła prokurator, pierwsze, ustalenia zostały poczynione. "Wiemy na pewno, że dzieci były z opiekunami" - powiedziała Barbara Bogdanowicz. Dodała, że z informacji przekazanych przez policję nie wynika, żeby w miejscu tragedii przebywały grupy zorganizowane - wycieczki, kolonie, czy obozy. Byli tam przeważanie turyści z rodzinami.
Gwałtowna burza rozpoczęła się w czwartek o godzinie 13:30. Trwała około godziny. Piorun uderzył między innymi w Hali Kondratowej oraz w kopułę szczytową Giewontu. Zginęły cztery osoby, wiele osób zostało rannych. Szpitale udzieliły pomocy 157 poszkodowanym. Wciąż przebywa w nich ponad 30 rannych turystów.
Po słowackiej stronie zginął czeski turysta, a dwie osoby zostały ranne.
W piątek ratownicy kontynuowali akcję poszukiwawczą w północnej części Giewontu, na Hali Kondratowej oraz w rejonie Tatr Zachodnich. Wszystkie 16 osób z listy poszukiwanych od rana, odnalazły się.