Ratownicy TOPR wznowili akcję w Jaskini Wielkiej Śnieżnej i będą prowadzili działania w kierunku próby wydobycia ciał grotołazów.
TOPR poinformował, że na podstawie analizy zdjęć zrobionych w Jaskini Wielkiej Śnieżnej zidentyfikowano fragment kombinezonu, który z dużym prawdopodobieństwem należy do drugiego z zaginionych grotołazów.
Naczelnik TOPR Jan Krzysztof powiedział dziennikarzom, że akcja w jaskini jest kontynuowana i obecnie prowadzone są przygotowania do wydobycia ciał speleologów. Prosił o zaufanie do ratowników, którzy pracują z dużym poświęceniem i podkreślał, że są to najlepsi specjaliści. Jan Krzysztof dodał, że obecnie najważniejsze jest bezpieczeństwo ratowników.
Dwaj grotołazi z Wrocławia weszli do Jaskini Wielkiej Śnieżnej wraz z czterema towarzyszami w czwartek w ubiegłym tygodniu. W nocy z piątku na sobotę zostali odcięci przez wodę, która zalała część korytarza w tak zwanych Przemkowych Partiach - to ekstremalnie wąskie i trudne do pokonania fragmenty.
Akcja ratowniczo - poszukiwawcza rozpoczęła się tydzień temu - w sobotę wieczorem. Do ciała pierwszego z grotołazów ratownicy dotarli w czwartek. Przewidywano wówczas, że obok znajduje się ciało drugiego.
W jaskini wahadłowo działały grupy ratowników nie tylko TOPR ale też straży pożarnej, słowackiej Horskiej Zachrannej Służby czy górników ze Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu. W sumie w akcję zaangażowanych było około dwustu osób.
Dotychczas w historii odkrywania Wielkiej Jaskini Śnieżnej doszło do 5 śmiertelnych wypadków. To największa i najdłuższą jaskinią w Polsce. Ma blisko 24 kilometry długości i ponad 800 metrów głębokości. Przemkowe Partie zostały odkryte w listopadzie 1994 przez członków Sekcji Grotołazów z Wrocławia.
To właśnie ludzie związani z wrocławskim środowiskiem grotołazów uczestniczyli w tragicznej ekspedycji.
Naczelnik TOPR Jan Krzysztof powiedział dziennikarzom, że akcja w jaskini jest kontynuowana i obecnie prowadzone są przygotowania do wydobycia ciał speleologów. Prosił o zaufanie do ratowników, którzy pracują z dużym poświęceniem i podkreślał, że są to najlepsi specjaliści. Jan Krzysztof dodał, że obecnie najważniejsze jest bezpieczeństwo ratowników.
Dwaj grotołazi z Wrocławia weszli do Jaskini Wielkiej Śnieżnej wraz z czterema towarzyszami w czwartek w ubiegłym tygodniu. W nocy z piątku na sobotę zostali odcięci przez wodę, która zalała część korytarza w tak zwanych Przemkowych Partiach - to ekstremalnie wąskie i trudne do pokonania fragmenty.
Akcja ratowniczo - poszukiwawcza rozpoczęła się tydzień temu - w sobotę wieczorem. Do ciała pierwszego z grotołazów ratownicy dotarli w czwartek. Przewidywano wówczas, że obok znajduje się ciało drugiego.
W jaskini wahadłowo działały grupy ratowników nie tylko TOPR ale też straży pożarnej, słowackiej Horskiej Zachrannej Służby czy górników ze Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu. W sumie w akcję zaangażowanych było około dwustu osób.
Dotychczas w historii odkrywania Wielkiej Jaskini Śnieżnej doszło do 5 śmiertelnych wypadków. To największa i najdłuższą jaskinią w Polsce. Ma blisko 24 kilometry długości i ponad 800 metrów głębokości. Przemkowe Partie zostały odkryte w listopadzie 1994 przez członków Sekcji Grotołazów z Wrocławia.
To właśnie ludzie związani z wrocławskim środowiskiem grotołazów uczestniczyli w tragicznej ekspedycji.