Izrael próbował szpiegować prezydenta Donalda Trumpa. Informacje takie ujawnił portal Politico.
Według dziennikarzy, amerykańskie służby od dwóch lat znajdowały w rejonie Białego Domu urządzenia przechwytujące treść rozmów oraz dane z telefonów. Władze Izraela zaprzeczają, jakoby miały stać za inwigilacją.
Na trop całej sprawy amerykańskie służby miały wpaść przed dwoma laty. Wówczas agenci odkryli szereg nowoczesnych urządzeń podsłuchowych, które miały zostać rozmieszczone w pobliżu Białego Domu, a także w innych wrażliwych miejscach w Waszyngtonie. W październiku ubiegłego roku służby miały zdobyć dowody, że instalacja została założona przez izraelski wywiad i miała służyć do szpiegowania prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa i jego najbliższych współpracowników. Nie wiadomo, czy i jakie informacje udało się w ten sposób zdobyć.
Portal Politico powołuje się na rozmowy z trzema byłymi wysokiej rangi funkcjonariuszami administracji Donalda Trumpa. Twierdzą oni, że w przeciwieństwie do innych tego typu zagrożeń, ani sam prezydent, ani jego otoczenie nie zwróciło się o wyjaśnienia do władz Izraela.
W odpowiedzi na publikację Politico rzecznik izraelskiej ambasady w Waszyngtonie oświadczył, że informacje te są “nonsensem”, a premier Izraela Benjamin Netanjahu tuż po przylocie do Rosji powiedział, że jego służby mają wyraźne polecenie, aby nie prowadzić działalności wywiadowczej w Stanach Zjednoczonych.
Stany Zjednoczone od lat są największym sojusznikiem Izraela. Od czasu, gdy prezydentem USA został Donald Trump, relacje władz obu krajów są jeszcze bliższe, a same Stany Zjednoczone są wręcz oskarżane przez kraje arabskie, że w stronniczy sposób wspierają Izrael w konflikcie bliskowschodnim.
Na trop całej sprawy amerykańskie służby miały wpaść przed dwoma laty. Wówczas agenci odkryli szereg nowoczesnych urządzeń podsłuchowych, które miały zostać rozmieszczone w pobliżu Białego Domu, a także w innych wrażliwych miejscach w Waszyngtonie. W październiku ubiegłego roku służby miały zdobyć dowody, że instalacja została założona przez izraelski wywiad i miała służyć do szpiegowania prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa i jego najbliższych współpracowników. Nie wiadomo, czy i jakie informacje udało się w ten sposób zdobyć.
Portal Politico powołuje się na rozmowy z trzema byłymi wysokiej rangi funkcjonariuszami administracji Donalda Trumpa. Twierdzą oni, że w przeciwieństwie do innych tego typu zagrożeń, ani sam prezydent, ani jego otoczenie nie zwróciło się o wyjaśnienia do władz Izraela.
W odpowiedzi na publikację Politico rzecznik izraelskiej ambasady w Waszyngtonie oświadczył, że informacje te są “nonsensem”, a premier Izraela Benjamin Netanjahu tuż po przylocie do Rosji powiedział, że jego służby mają wyraźne polecenie, aby nie prowadzić działalności wywiadowczej w Stanach Zjednoczonych.
Stany Zjednoczone od lat są największym sojusznikiem Izraela. Od czasu, gdy prezydentem USA został Donald Trump, relacje władz obu krajów są jeszcze bliższe, a same Stany Zjednoczone są wręcz oskarżane przez kraje arabskie, że w stronniczy sposób wspierają Izrael w konflikcie bliskowschodnim.