Polski jacht Lilla w niedzielę wieczorem najpierw osiadł na mieliźnie w okolicach wejścia do portu w Kłajpedzie a potem wywrócił się.
Na jego pokładzie było siedem osób. Wszystkie znalazły się w wodzie. Litewskim służbom ratowniczym udało się podjąć sześć z nich. Jedna zmarła w drodze do szpitala, a ostatniej - siódmej - nie udało się znaleźć i jest uznawana za zaginioną.
Jacht osiadł na mieliźnie bardzo blisko brzegu. O jego problemach litewskie służby zostały poinformowane przez spacerowicza.
Według litewskich służb, jacht wywrócił się z powodu wysokich fal, podczas próby wpłynięcia do portu.
To nie jedyna akcja na Bałtyku tej nocy. Polska Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa dostała w niedzielę około 23.00 prośbę o pomoc od jachtu Konsal 2. Był na nim samotny żeglarz, który złamał rękę. W akcji uczestniczyły statek Bryza z Władysławowa oraz śmigłowiec ratowniczy Marynarki Wojennej z Babich Dołów.
Jacht osiadł na mieliźnie bardzo blisko brzegu. O jego problemach litewskie służby zostały poinformowane przez spacerowicza.
Według litewskich służb, jacht wywrócił się z powodu wysokich fal, podczas próby wpłynięcia do portu.
To nie jedyna akcja na Bałtyku tej nocy. Polska Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa dostała w niedzielę około 23.00 prośbę o pomoc od jachtu Konsal 2. Był na nim samotny żeglarz, który złamał rękę. W akcji uczestniczyły statek Bryza z Władysławowa oraz śmigłowiec ratowniczy Marynarki Wojennej z Babich Dołów.