Rosyjska prokuratura sprawdza czy zagraniczne organizacje pozarządowe nie działają na szkodę Rosji - podało radio Echo Moskwy.
Według rozgłośni, na listę "niepożądanych" już wpisano 18 organizacji, którym zakazano prowadzenia działalności na terytorium Federacji Rosyjskiej.
Proces represjonowania niewygodnych dla władz organizacji pozarządowych nasilił się w Rosji w 2012 roku, gdy Władimir Putin podpisał ustawę o "zagranicznych agentach". W ten sposób publicznie napiętnowano kilkadziesiąt fundacji i stowarzyszeń, korzystających z międzynarodowych grantów, w tym tak znane organizacje jak Memoriał, Gołos i Centrum Lewady. Kilka lat później prokremlowscy deputowani przyjęli przepisy pozwalające na tworzenie "czarnej listy" zagranicznych organizacji, którym zakazano działalności na terytorium Federacji.
Przedstawiciele rosyjskich władz tłumaczą, że w ten sposób chronią bezpieczeństwo Rosji. Jednak zdaniem opozycji i obrońców praw człowieka, tego typu przepisy mają charakter represji i zostały przyjęte po to, żeby ograniczyć działalność oponentów Kremla.
Proces represjonowania niewygodnych dla władz organizacji pozarządowych nasilił się w Rosji w 2012 roku, gdy Władimir Putin podpisał ustawę o "zagranicznych agentach". W ten sposób publicznie napiętnowano kilkadziesiąt fundacji i stowarzyszeń, korzystających z międzynarodowych grantów, w tym tak znane organizacje jak Memoriał, Gołos i Centrum Lewady. Kilka lat później prokremlowscy deputowani przyjęli przepisy pozwalające na tworzenie "czarnej listy" zagranicznych organizacji, którym zakazano działalności na terytorium Federacji.
Przedstawiciele rosyjskich władz tłumaczą, że w ten sposób chronią bezpieczeństwo Rosji. Jednak zdaniem opozycji i obrońców praw człowieka, tego typu przepisy mają charakter represji i zostały przyjęte po to, żeby ograniczyć działalność oponentów Kremla.