Polacy w Stanach Zjednoczonych mogą już głosować w wyborach do Sejmu i Senatu. Z powodu różnicy czasu głosowanie za Oceanem odbywa się wcześniej niż w kraju. Na terytorium USA do głosowania zarejestrowało się ponad 32 tysiące obywateli polskich.
O godz. 7 rano czasu lokalnego czyli o godz. 13 czasu polskiego otwarto lokale wyborcze od Florydy, przez Waszyngton i Nowy Jork, po Connecticut i Rhode Island. Godzinę później zaczynają głosować mieszkańcy największej polonijnej aglomeracji - Chicago.
Głosowanie na terytorium Stanów Zjednoczonych zakończy się w niedzielę o godz. 6 rano czasu polskiego, gdy zamknięte zostaną lokale wyborcze w zachodnich stanach Kalifornia i Waszyngton.
Łącznie na terytorium Stanów Zjednoczonych powołano 48 komisji wyborczych, czyli o 16 więcej niż w wyborach parlamentarnych 2015 roku. Spośród 32 tysięcy zarejestrowanych do głosowania najwięcej stanowią mieszkańcy Chicago i Nowego Jorku. Komisje wyborcze otwarto również w mniejszych skupiskach Polonii takich jak Central Falls w Rhode Island czy Pittsburgh w Pensylwanii.
Nie wiadomo jak wielu mieszkających w USA Polaków jest uprawnionych do głosowania.
Choć 9 milionów Amerykanów przyznaje się do polskich korzeni, niewiele ponad 400 tysięcy mówi w domu po polsku.
Głosowanie na terytorium Stanów Zjednoczonych zakończy się w niedzielę o godz. 6 rano czasu polskiego, gdy zamknięte zostaną lokale wyborcze w zachodnich stanach Kalifornia i Waszyngton.
Łącznie na terytorium Stanów Zjednoczonych powołano 48 komisji wyborczych, czyli o 16 więcej niż w wyborach parlamentarnych 2015 roku. Spośród 32 tysięcy zarejestrowanych do głosowania najwięcej stanowią mieszkańcy Chicago i Nowego Jorku. Komisje wyborcze otwarto również w mniejszych skupiskach Polonii takich jak Central Falls w Rhode Island czy Pittsburgh w Pensylwanii.
Nie wiadomo jak wielu mieszkających w USA Polaków jest uprawnionych do głosowania.
Choć 9 milionów Amerykanów przyznaje się do polskich korzeni, niewiele ponad 400 tysięcy mówi w domu po polsku.