Prokuratura Rejonowa w Ostrołęce wszczęła śledztwo w sprawie zanieczyszczenia Narwi. Ze wstępnych ustaleń wynika, że do rzeki dostało się około 600 litrów oleju z elektrowni.
- Gromadzimy dokumentację - mówi rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce Elżbieta Edyta Łukasiewicz.
- Te czynności wykonywane są w sprawie wycieku oleju turbinowego z chłodnicy. Przeprowadzone zostały oględziny tej chłodnicy, w której doszło do wycieku oraz pobrano próbki oleju na powierzchni rzeki. Planowane jest również przesłuchanie świadków - mówi Łukasiewicz.
W związku z awarią nie ma sygnałów o zagrożeniu dla mieszkańców. Jak informuje Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska żadna z okolicznych gmin nie ma ujęć wody prosto z rzeki.
Inspektorat pobrał też próbki wody z Narwi, wyniki mają być za kilka dni. Wtedy się okaże, czy doszło do skażenia środowiska.
Do awarii doszło w ubiegłą sobotę, rozszczelniła się chłodnica oleju.
- Te czynności wykonywane są w sprawie wycieku oleju turbinowego z chłodnicy. Przeprowadzone zostały oględziny tej chłodnicy, w której doszło do wycieku oraz pobrano próbki oleju na powierzchni rzeki. Planowane jest również przesłuchanie świadków - mówi Łukasiewicz.
W związku z awarią nie ma sygnałów o zagrożeniu dla mieszkańców. Jak informuje Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska żadna z okolicznych gmin nie ma ujęć wody prosto z rzeki.
Inspektorat pobrał też próbki wody z Narwi, wyniki mają być za kilka dni. Wtedy się okaże, czy doszło do skażenia środowiska.
Do awarii doszło w ubiegłą sobotę, rozszczelniła się chłodnica oleju.