W Paryżu, a także w Tuluzie, Awinionie, Aix-en-Provence i w Marsylii odbyły się manifestacje sprzeciwu wobec islamofobii.
Demonstracje wzbudziły kontrowersje. Prawica, a także socjalistyczna opozycja, zdecydowanie się od nich odcięły. Na lewicy opinie były podzielone. Obok lidera skrajnej części tej strony politycznej, Jean-Luca Melenchona, który uczestniczył w manifestacji, byli tacy działacze lewicowi, którzy nie chcieli wziąć udziału w demonstracjach, gdyż istnieje prawdopodobieństwo bliskiego powiązania ich organizatorów z radykalnym Bractwem Muzułmańskim.
Uczestniczący w manifestacjach muzułmanie podkreślali, że choć są Francuzami, to współobywatele patrzą na nich złym okiem, a na temat wyznawców islamu krążą fałszywe informacje. Manifestacje były reakcją na ataki na miejsca kultu muzułmańskiego, między innymi na meczet w Bayonne.
Uczestniczący w manifestacjach muzułmanie podkreślali, że choć są Francuzami, to współobywatele patrzą na nich złym okiem, a na temat wyznawców islamu krążą fałszywe informacje. Manifestacje były reakcją na ataki na miejsca kultu muzułmańskiego, między innymi na meczet w Bayonne.