Podzielone opinie ekspertów, czyli rozmowa na temat kontrowersyjnego "Tęczowego piątku" w szkołach w "Radiu Szczecin na Wieczór".
W ponad 200 polskich szkołach przed weekendem odbył się tzw. "Tęczowy piątek" zorganizowany przez "Kampanię przeciw homofobii". Chodziło o to, aby nauczyciele wraz z uczniami poruszyli, podczas lekcji, kwestię osób o różnej orientacji seksualnej i tożsamości płciowej.
Akcję prowadzimy trzeci rok - mówi Slava Melnyk - dyrektor "Kampanii przeciw homofobii". - Akcja ta ma na celu pokazać młodzieży nieheteronormatywnej, że w szkole jest miejsce również dla nich. Mogą się w niej czuć w pełni bezpiecznie. Wynika z badań przeprowadzonych przez "Kampanię przeciw homofobii" i przez inne ośrodki badawcze, np. przez Uniwersytet Warszawski, że 70 procent osób spotyka się z przypadkami przemocy, a 30 procent tych przypadków ma miejsce właśnie w szkole. Badania z 2011 roku, prowadzone przez "Kampanię przeciw homofobii", były przeprowadzane na próbie reprezentatywnej liczącej 11 tysięcy osób nieheteronormatywnych - powiedział Melnyk.
"Tęczowy piątek" skrytykowały środowiska prawicowe i organizacja kościelne. Przeciwna akcji jest także Agnieszka Przybylska - działaczka ruchu pro-life i członkini Forum Kobiet Polskich, która przez 12 lat kierowała Ośrodkiem „Z Pomocą Rodzinie” Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana”. Przybylska twierdzi, że psychoseksualny rozwój dziecka ma swoje etapy. - Jest taki etap przejściowy, szczególnie u chłopców, trwający przez bardzo krótki czas, kiedy mogą się takie małe wątki, zainteresowania tą samą płcią, pojawić. Jeśli przypadkiem trafi właśnie na ten etap ktoś, kto przyjdzie do szkoły lub harcerstwa z promowaniem idei i mówieniem: "słuchajcie być może jesteście homoseksualni", to jest ryzyko, że dziecko w to wejdzie i zostanie uwiedzione. A jak wiemy, uwiedzenie homoseksualne w dzieciństwie, bardzo często skutkuje pójściem w tym kierunku - powiedziała Przybylska.
"Tęczowy piątek" to cykliczna akcja odbywająca się, co roku w ostatni piątek października. Częścią kampanii są m.in. plakaty z napisami: „Jestem wspierającym nauczycielem” czy „Nasza szkoła jest przyjazna wszystkim uczniom i uczennicom", a także przypinki z podobnymi hasłami i broszury informacyjne na temat różnych orientacji seksualnych.
Akcję prowadzimy trzeci rok - mówi Slava Melnyk - dyrektor "Kampanii przeciw homofobii". - Akcja ta ma na celu pokazać młodzieży nieheteronormatywnej, że w szkole jest miejsce również dla nich. Mogą się w niej czuć w pełni bezpiecznie. Wynika z badań przeprowadzonych przez "Kampanię przeciw homofobii" i przez inne ośrodki badawcze, np. przez Uniwersytet Warszawski, że 70 procent osób spotyka się z przypadkami przemocy, a 30 procent tych przypadków ma miejsce właśnie w szkole. Badania z 2011 roku, prowadzone przez "Kampanię przeciw homofobii", były przeprowadzane na próbie reprezentatywnej liczącej 11 tysięcy osób nieheteronormatywnych - powiedział Melnyk.
"Tęczowy piątek" skrytykowały środowiska prawicowe i organizacja kościelne. Przeciwna akcji jest także Agnieszka Przybylska - działaczka ruchu pro-life i członkini Forum Kobiet Polskich, która przez 12 lat kierowała Ośrodkiem „Z Pomocą Rodzinie” Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana”. Przybylska twierdzi, że psychoseksualny rozwój dziecka ma swoje etapy. - Jest taki etap przejściowy, szczególnie u chłopców, trwający przez bardzo krótki czas, kiedy mogą się takie małe wątki, zainteresowania tą samą płcią, pojawić. Jeśli przypadkiem trafi właśnie na ten etap ktoś, kto przyjdzie do szkoły lub harcerstwa z promowaniem idei i mówieniem: "słuchajcie być może jesteście homoseksualni", to jest ryzyko, że dziecko w to wejdzie i zostanie uwiedzione. A jak wiemy, uwiedzenie homoseksualne w dzieciństwie, bardzo często skutkuje pójściem w tym kierunku - powiedziała Przybylska.
"Tęczowy piątek" to cykliczna akcja odbywająca się, co roku w ostatni piątek października. Częścią kampanii są m.in. plakaty z napisami: „Jestem wspierającym nauczycielem” czy „Nasza szkoła jest przyjazna wszystkim uczniom i uczennicom", a także przypinki z podobnymi hasłami i broszury informacyjne na temat różnych orientacji seksualnych.
- Akcja ta ma na celu pokazać młodzieży nieheteronormatywnej, że w szkole jest miejsce również dla nich - powiedział Melnyk.
Dodaj komentarz 2 komentarze
Oczywiście, że o wiele bardziej potrzebne są kampanie patriotyczne - przypominające młodzieży o historii kraju, w którym żyje, kampanie dotyczące negatywnego wpływu używek, czy chociażby kampanie ekologiczne - uświadamiające o konieczności dbania o środowisko naturalne, ale wiadomo, wtedy promotorzy dewiacji seksualnych nie mogliby zaistnieć.
@ Stetinensis
Ale kampanie o których mówisz były w szkołach już wtedy jak sam uczęszczałem czyli ze 20 lat temu. Zresztą.... wystarczyłoby usunąć niepotrzebną i bezsensowną w szkole religię (bo to po prostu nie nauka i nie ma racji bytu ośrodku jakim jest szkoła) i byłoby mnóstwo kasy na wszelkie akcje.