Po prawie czterech miesiącach w szpitalu mała Liliana wreszcie pojechała do swojego domu. Ważyła zaledwie 450 gramów i według lekarzy miała 1 procent szans na to, że przeżyje i będzie zdrowa.
Dziewczynka jest wcześniakiem, urodziła się w 22 tygodniu ciąży. W poniedziałek mogła opuścić szpital. Jak mówiła jej mama, czas kiedy lekarze walczyli o życie jej córki był bardzo stresujący.
- Przyjeżdżałam codziennie autobusem. Chyba cały autobus i każdy słyszał jak płakałam - mówiła pani Magdalena.
Dr n. med. Jacek Patalan ze szpitala w Zdrojach przyznał, że dzieci urodzone tak wcześnie mają małe szanse na przeżycie. Problemem było między innymi karmienie.
- Początkowo dziecko było karmione prawie jak pisklę. Wielokrotnie w ciągu dnia dostawało pojedyncze kropelki siary [pierwsze mleko mamy - dop. red.]. Do jednego mililitra doszliśmy dopiero w 18 dniu życia - mówił Patalan.
Liliana została wypisana ze szpitala w stanie dobrym, nie ma żadnych problemów zdrowotnych.
- Przyjeżdżałam codziennie autobusem. Chyba cały autobus i każdy słyszał jak płakałam - mówiła pani Magdalena.
Dr n. med. Jacek Patalan ze szpitala w Zdrojach przyznał, że dzieci urodzone tak wcześnie mają małe szanse na przeżycie. Problemem było między innymi karmienie.
- Początkowo dziecko było karmione prawie jak pisklę. Wielokrotnie w ciągu dnia dostawało pojedyncze kropelki siary [pierwsze mleko mamy - dop. red.]. Do jednego mililitra doszliśmy dopiero w 18 dniu życia - mówił Patalan.
Liliana została wypisana ze szpitala w stanie dobrym, nie ma żadnych problemów zdrowotnych.