Sytuacja w Syrii znów jest dramatyczna - mówili w "Radiu Szczecin na Wieczór" Kurdowie, którzy którzy od lat mieszkają w Polsce.
9 października Turcja napadła na Kurdów, a Stany Zjednoczone pozostawiły swojego sojusznika, który pomógł w rozbiciu Państwa Islamskiego.
Politolog dr hab. Fuad Jomma z Uniwersytetu Szczecińskiego w Szczecinie, który mieszka od 33 lat w Polsce powiedział, na bieżąco kontaktuje się ze swoją rodziną w syryjskiej strefie Kurdystanu.
- Te pociski niestety spadają dosłownie wszędzie. Mieli uciekać do Al-Hasaka oddalonego o 80 kilometrów, ale niestety okazało się, że tam też jest niebezpiecznie. Jak na razie po prostu siedzą w domu. Skoro mają zginąć, to chyba lepiej zginąć w domu - mówi Jomma.
Jomma dodał, że prezydent Turcji Recep Erdogan wykorzystuje do walki z Kurdami bojowników ISIS, których Państwo Islamskie zostało pokonane przez Kurdów i Amerykanów.
- Oni wiedzą, że islamiści są bardzo źli na Kurdów, którzy wcześniej z nimi walczyli. Wielu islamistów jest zresztą w rękach Kurdów. Ponad 60 tysięcy ludzi, 10 tysięcy bojowników ISIS i około 55 tys. ich rodzin - mówi Jomma.
Lekarz w szpitalu przy ul. Arkońskiej w Szczecinie dr n. med Zennar Kedar uważa, że odrodzenie Państwa Islamskiego jest dla na rękę prezydentowi Erdoganowi.
- Bo to jest dobra karta przetargowa. W walce z Europą, Ameryką i z całym światem. Przecież wiadomo, że jeśli Erdogan ma w ręku kilku członków ISIS, to w każdej chwili Europa zrobi dla niego wszystko to co chce - mówi Kedar.
W tureckiej ofensywie zginęło jak dotąd około 80 cywilów po obu stronach granicy oraz ponad 70 kurdyjskich bojowników i czterech tureckich żołnierzy. ONZ szacuje, że z terenów objętych walkami w Syrii uciekło co najmniej 160 tysięcy osób.
Politolog dr hab. Fuad Jomma z Uniwersytetu Szczecińskiego w Szczecinie, który mieszka od 33 lat w Polsce powiedział, na bieżąco kontaktuje się ze swoją rodziną w syryjskiej strefie Kurdystanu.
- Te pociski niestety spadają dosłownie wszędzie. Mieli uciekać do Al-Hasaka oddalonego o 80 kilometrów, ale niestety okazało się, że tam też jest niebezpiecznie. Jak na razie po prostu siedzą w domu. Skoro mają zginąć, to chyba lepiej zginąć w domu - mówi Jomma.
Jomma dodał, że prezydent Turcji Recep Erdogan wykorzystuje do walki z Kurdami bojowników ISIS, których Państwo Islamskie zostało pokonane przez Kurdów i Amerykanów.
- Oni wiedzą, że islamiści są bardzo źli na Kurdów, którzy wcześniej z nimi walczyli. Wielu islamistów jest zresztą w rękach Kurdów. Ponad 60 tysięcy ludzi, 10 tysięcy bojowników ISIS i około 55 tys. ich rodzin - mówi Jomma.
Lekarz w szpitalu przy ul. Arkońskiej w Szczecinie dr n. med Zennar Kedar uważa, że odrodzenie Państwa Islamskiego jest dla na rękę prezydentowi Erdoganowi.
- Bo to jest dobra karta przetargowa. W walce z Europą, Ameryką i z całym światem. Przecież wiadomo, że jeśli Erdogan ma w ręku kilku członków ISIS, to w każdej chwili Europa zrobi dla niego wszystko to co chce - mówi Kedar.
W tureckiej ofensywie zginęło jak dotąd około 80 cywilów po obu stronach granicy oraz ponad 70 kurdyjskich bojowników i czterech tureckich żołnierzy. ONZ szacuje, że z terenów objętych walkami w Syrii uciekło co najmniej 160 tysięcy osób.
Politolog dr Fuad Jomma z Uniwersytetu Szczecińskiego w Szczecinie, który mieszka od 33 lat w Polsce powiedział, na bieżąco kontaktuje się ze swoją rodziną w syryjskiej strefie Kurdystanu.
Dr Jomma dodał, że prezydent Turcji Recep Erdogan wykorzystuje do walki z Kurdami bojowników ISIS, których Państwo Islamskie zostało pokonane przez Kurdów i Amerykanów.