Projekt ustawy ''Stop Pedofilii'' musi zostać doprecyzowany, bo niesie za sobą niebezpieczeństwo nadinterpretacji. Goście programu ''Radio Szczecin na Wieczór'' tak komentowali prace sejmowej komisji, zajmującej się nowelizacją przepisów kodeksu karnego.
W jego myśl, przewiduje się, m. in zaostrzenie kar za propagowanie obcowania płciowego przez małoletniego. Krytycy projektu zwracają uwagę, iż zapisy w praktyce mogą całkowicie wyeliminować ze szkół jakąkolwiek edukację seksualną.
Mówi o tym prof. Zbigniew Lew-Starowicz, prezes Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego.
- On jest tak skonstruowany ten projekt, że wszelka edukacja seksualna oparta nawet na rzetelnej wiedzy i dobrych intencjach prawdziwych ekspertów może również obrócić się przeciwko tej edukacji, bo to jest bardzo rozciągliwy ten przepis - mówi Zbigniew Lew-Starowicz.
Potrzeby ingerencji, w obecny system edukacji seksualnej, nie widzi wykwalifikowany specjalista edukacji seksualnej i doradca rodzinny - Agnieszka Przybylska.
- Przygotowuje się dzieci w ramach tej edukacji seksualnej typu A w Polsce do tego, żeby przygotowały się, aby dobre, szczęśliwe małżeństwa założyć - mówi Przybylska.
Z kolei matka dwójki dzieci Jolanta Tryszkiewicz, porównuje przepisy do ostrego narzędzia, bo to czy pomogą, czy skrzywdzą zależy od ich użycia.
- To jest jak z nożem, nóż może służyć do krojenia chleba, a równie dobrze może służyć jako narzędzie zbrodni. Teraz pytanie: czy mamy wprowadzić zakaz sprzedawania noży? Nie, trzeba znaleźć taki konsensus w tej sprawie, aby wszystko było poprawne - podsumowała Tyszkiewicz.
Obywatelski projekt zmian w ustawie zgłosiła fundacja "Pro-Prawo do Życia". Podpisało się pod nim ćwierć miliona osób.
Mówi o tym prof. Zbigniew Lew-Starowicz, prezes Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego.
- On jest tak skonstruowany ten projekt, że wszelka edukacja seksualna oparta nawet na rzetelnej wiedzy i dobrych intencjach prawdziwych ekspertów może również obrócić się przeciwko tej edukacji, bo to jest bardzo rozciągliwy ten przepis - mówi Zbigniew Lew-Starowicz.
Potrzeby ingerencji, w obecny system edukacji seksualnej, nie widzi wykwalifikowany specjalista edukacji seksualnej i doradca rodzinny - Agnieszka Przybylska.
- Przygotowuje się dzieci w ramach tej edukacji seksualnej typu A w Polsce do tego, żeby przygotowały się, aby dobre, szczęśliwe małżeństwa założyć - mówi Przybylska.
Z kolei matka dwójki dzieci Jolanta Tryszkiewicz, porównuje przepisy do ostrego narzędzia, bo to czy pomogą, czy skrzywdzą zależy od ich użycia.
- To jest jak z nożem, nóż może służyć do krojenia chleba, a równie dobrze może służyć jako narzędzie zbrodni. Teraz pytanie: czy mamy wprowadzić zakaz sprzedawania noży? Nie, trzeba znaleźć taki konsensus w tej sprawie, aby wszystko było poprawne - podsumowała Tyszkiewicz.
Obywatelski projekt zmian w ustawie zgłosiła fundacja "Pro-Prawo do Życia". Podpisało się pod nim ćwierć miliona osób.