W kilku szczecińskich szkołach rodzice podjęli już decyzję o rezygnacji z mundurków dla uczniów. Straty zakładów odzieżowych mogą sięgnąć nawet 70 procent.
Problem polega na tym, że w ubiegłym roku rady rodziców podpisały nawet kilkuletnie kontrakty z firmami odzieżowymi. Zerwanie umowy niesie za sobą skutki prawne. Dyrektorzy szkół rozkładają ręce, a zakłady grożą pozwami sądowymi.
Zdaniem Wojciecha Kuncmana, dyrektora firmy odzieżowej, zniesienie obowiązku noszenia mundurków spowodowało ogromny chaos. - Z pięćdziesięciu szkół, z którymi zawarliśmy umowy w ubiegłym roku, pięć zrezygnowało definitywnie – dodaje Kuncman.
W Szkole Podstawowej nr 53 w Szczecinie rodzice podjęli decyzję o rezygnacji z mundurków, mimo iż podpisano 3-letnią umowę z firmą odzieżową. - Nie wiem, jak rozwiązać tę sytuację – przyznaje dyrektor szkoły Małgorzata Wójcik.
Rady rodziców podpisywały kontrakty, więc teraz muszą ponosić konsekwencje. - Jeśli nie porozumieją się z firmami, nie powinny rezygnować z mundurków – tłumaczy Celina Skrobisz, rzecznik prezydenta Szczecina.
Rodzice liczą na wyrozumiałość szczecińskich firm i wierzą, że umowy uda się rozwiązać polubownie. Dyrektorzy firm podkreślają, że nie chcą płacić za nieprzemyślane zmiany w systemie oświaty.
Zdaniem Wojciecha Kuncmana, dyrektora firmy odzieżowej, zniesienie obowiązku noszenia mundurków spowodowało ogromny chaos. - Z pięćdziesięciu szkół, z którymi zawarliśmy umowy w ubiegłym roku, pięć zrezygnowało definitywnie – dodaje Kuncman.
W Szkole Podstawowej nr 53 w Szczecinie rodzice podjęli decyzję o rezygnacji z mundurków, mimo iż podpisano 3-letnią umowę z firmą odzieżową. - Nie wiem, jak rozwiązać tę sytuację – przyznaje dyrektor szkoły Małgorzata Wójcik.
Rady rodziców podpisywały kontrakty, więc teraz muszą ponosić konsekwencje. - Jeśli nie porozumieją się z firmami, nie powinny rezygnować z mundurków – tłumaczy Celina Skrobisz, rzecznik prezydenta Szczecina.
Rodzice liczą na wyrozumiałość szczecińskich firm i wierzą, że umowy uda się rozwiązać polubownie. Dyrektorzy firm podkreślają, że nie chcą płacić za nieprzemyślane zmiany w systemie oświaty.