Poznański naukowiec domaga się przeprosin na łamach prasy i 200 tysięcy złotych odszkodowania. Jego zdaniem, Chwesiuk naruszył jego prawa autorskie w 2006 roku na łamach czasopisma "Logistyka" oraz w trakcie tegorocznych "Warsztatów BEST - UFS II" w Poznaniu. - Sygnował swoim imieniem i nazwiskiem wszystko to, co jest moim dorobkiem naukowym i ani słowem nie wspomniał, że wykorzystuje moje wcześniejsze doświadczenie - mówi prof. Rzeczyński.

W trakcie wykładu nie mam obowiązku podawać każdego źródła lub publikacji, z których korzystałem - tłumaczy prof. Chwesiuk. - Wywiad był nieautoryzowany, a slajdy z warsztatów pojawiły się w internecie bez mojej wiedzy, za co przeprosiłem profesora Rzeczyńskiego. Pan profesor nie chce zrozumieć moich wyjaśnień, naciąga na bardzo duże pieniądze i robi wszystko, żeby moje dobre imię narazić na szwank.

Sprawą zajął się rzecznik dyscyplinarny Akademii Morskiej profesor Bernard Wiśniewski. Jego zdaniem plagiatu nie było, a zachowanie prof. Rzeczyńskiego to "niepotrzebne pieniactwo".

Akademia Morska zakończyła postępowanie wyjaśniające. Profesor Rzeczyński uważa, że to zamiatanie problemu pod dywan i zapowiada, że sprawa znajdzie swój finał w sądzie.