Szczecińska Lista Przebojów
Radio SzczecinRadio Szczecin » Szczecińska Lista Przebojów » ARCHIWUM » SZYMON NADAJE
"Jeśli jest tam, kto na górze, Może rzuciłby mi linę, Wyciągnął pomocną dłoń, okazał trochę zrozumienia I udzielił odpowiedzi na gnębiące mnie pytania. Jeśli jest tam ktoś na górze, Może rzuciłby mi linę Wskazał nikłe światełko, Które pomoże odróżnić dobro od zła I odpowiedział na kilka pytań, Które mu zadaję. Wciąż czuwam na bezludziu pełnym luster, Gdzie nic nie jest nigdy tym, Czym się wydaje. Jesteś tak blisko mnie, lecz nie rozumiesz nic, Gdyż to, co widzimy, nie jest wcale tym, Czym się wydaje. Czyżbym był ślepy?"
"Teraz jestem niezależny i jestem szczęśliwy. Można to ująć w ten sposób. Kiedy byłem w Marillion, graliśmy jakby w wielkim zamku, dla ludzi zgromadzonych w wielkiej sali balowej. Tydzień w tydzień, od wtorku do piątku. Pewnego piątkowego wieczoru zacząłem się przyglądać temu zamkowi i zobaczyłem, jaki jest zepsuty, przeżarty od wewnątrz jakby średniowieczną zarazą, zobaczyłem korupcję, rozkład. I postanowiłem opuścić zamek. (...) Marzę o tym, żeby móc grać darmowe koncerty. Gdybym np. w przyszłym tygodniu wygrał na loterii i ktoś powiedziałby mi: Fish, kochany, wygrałeś cztery miliony funtów! Wtedy grałbym za darmo, dla samego grania, bo czerpię z tego radość. Nie potrafię zrozumieć zachłanności niektórych muzyków. Np. Genesis - nie wolno mi podać do wiadomości publicznej, ile żądają za koncert w Polsce, ale są to astronomiczne sumy. Mówisz, że The Rolling Stones dziesięć razy więcej? Skandaliczna chciwość. Im zawsze będzie mało. Ile człowiek potrzebuje? Gdzie są granice? Ale to wina przemysłu. (...)". Derek William Dick nie ukrywa swojego zniesmaczenia wielkimi korporacjami, całym biznesem muzycznym. W 1988 roku, na własne życzenie, odszedł z bardzo popularnego zespołu Marillion, gdyż nie podobał mu się kierunek, w którym podążali koledzy. Jednak kariera solowa, którą rozpoczął w 1990 roku, nie była usłana różami. Płyty nie sprzedawały się najlepiej, a muzyk w latach 90. dwukrotnie bankrutował (najpierw w wyniku wkroczenia na drogę sądową z firmą płytową, potem został oszukany przez współpracowników, organizujących trasę koncertową). Tak przy okazji - trasa, o której mowa, promująca album "Sunsets On Empire" objęła również Szczecin, występ odbył się 16 października 1997 roku w klubie "Trans". Nie było mnie wtedy na tym koncercie, w owym czasie przechodziłem fascynację ciężkimi brzmieniami i nie w głowie mi było oglądanie "smutasa, który kiedyś śpiewał w Marillion" ;) Teraz żałuję tej decyzji, tym bardziej, że był to okres, gdy muzyk rozpoczął współpracę ze Stevenem Wilsonem... cóż, ominęło mnie to wydarzenie, jak zresztą wiele innych ;) To nie była jedyna wizyta Szkockiej Ryby w naszym pięknym mieście - jeśli ktoś ze słuchaczy Radia Szczecin był na którymś z nich, to proszę, niech opisze swoje wrażenia i wspomnienia w komentarzach! Z tamtych czasów pozostał mi jedynie wielki plakat z rysunkiem znanym z okładki albumu "Sunsets On Empire", który reklamował premierę tegoż albumu. Dostałem go od... Szczecińskiej Listy Przebojów ;) Muszę sprawdzić, może jeszcze go mam... A skoro już na wspominki mnie wzięło - dostałem wtedy jeszcze jeden wielki poster reklamujący płytę For Dee. Czy ktoś w ogóle pamięta dziś ten polski duet!? :)
"Posłuchaj, wysłuchaj mnie do końca Proszę Cię o uwagę. Ucisz się, by usłyszeć głos w tłumie Miesza mi się wszystko i nic już nie rozumiem Wiem, że czujesz to samo I zawsze chciałeś to wyrzucić z siebie Lecz nie masz szans, Jesteś tylko głosem w tłumie. Już nie wiem, czym to się skończy Wszystko się zatarło. Nie umiem odróżnić dobra od zła Po prostu nic już nie rozumiem."
Fish (podobno uwielbia godzinami wylegiwać się w wannie - stąd ksywka) obecnie odwiedza fanów ze swoim Fisheads Acoustic Tour. Przystanek w Dublinie wyznaczono na jedenastego grudnia. Tuż przed 21.00 muzyk pojawił się na scenie, po czym od razu, stanowczym głosem, postawił trzy warunki. Po pierwsze: nie używać fleszy w aparatach fotograficznych, po drugie: nie nagrywać filmików, po trzecie i najważniejsze: "No f....in' talk! Jeśli ktoś chce poplotkować niech szoruje do przedsionka, by inni, co zapłacili za występ, mogli go w spokoju obejrzeć" :) "Chocolate Frogs" zaśpiewane a capella na otwarcie. Potem, gdy pozostali dwaj muzycy pojawili się na scenie, usłyszeliśmy "Somebody Special". Facet ma gadane, nadawałby się do performance'u typu "spoken word". Opowiada dużo, często wdaje się w dyskusje ze zgromadzonymi ludźmi. Czasami bywa zabawny, jak wtedy gdy wdał się w pogawędkę z młodym małżeństwem i wprowadził chłopaka w lekki stan zakłopotania: "Jesteś szczęśliwa? Taaaaak, ale czy on jest? Spójrz na jego minę (tu zaczyna naśladować minę chłopaka), zobacz tylko jaki jest spięty... naprawdę myślisz, że jest super szczęśliwy?" ;) Ale bywa też śmiertelnie poważny, jak wtedy, gdy w dłuuugiej przemowie (sięgającej głęboko wstecz historii świata), nie zostawił suchej nitki na "pokoleniu Facebooka" - wszystkich tych, którzy uważają się za wolnych, a tak naprawdę są tylko "osami w niewidzialnych klatkach". Potem wyraził nadzieję, że może ktoś jeszcze "feel the same way I do" i następny utwór ("Vigil") zaśpiewał, przechadzając się wśród publiczności, częstując wszystkich uściskiem dłoni.
"A wy siedzicie tam i uprawiacie słowną rewolucję.
Lecz czy potraficie powiedzieć, kto nią kieruje?
Jeśli powiecie mi, przeciwko czemu walczymy,
Dołączę do was i chętnie pomogę w przygotowaniach,
Lecz na razie tylko
Nasze koszulki krzyczą o wolności,
A nasze głosy zdławiła chciwość.
Nasze umysły opanowała wiedza,
Wizja wzgórza i chęć odniesienia sukcesu.
A jeśli nie w to wierzycie,
Dajcie mi znać,
Że nie jestem osamotniony,
Że nie jestem tylko głosem w tłumie."
Co sądzi na temat tak zwanego Klubu 27? "Naprawdę, robiłem wszystko by do niego dołączyć, wierzcie mi...".

Fish nie ucieka od marillionowej przeszłości, zaśpiewał "Sugar Mice" - na życzenie chłopaka z publiczności. Było też "Fugazi", którym zakończył podstawową część tego prawie dwugodzinnego koncertu. Jednak większość kompozycji, co oczywiste, pochodziło z jego solowego dorobku. Chyba nie było przypadkowych osób wśród zgromadzonej publiczności, bo nikt ani razu nie krzyknął "Kayleigh"! ;) Za to parę osób prosiło o "A Gentleman's Excuse", choć nie usłyszeliśmy, niestety, tej świetnej kompozycji tego wieczoru...

"Wciąż będę czuwał na bezludziu pełnym luster,
Gdzie nic nie jest dokładnie tym, czym się wydaje.
Wyciągasz rękę, jesteś tak blisko,
Że prawie możesz tego dotknąć,
Lecz to znika zawsze wtedy, gdy jest już takie bliskie.
Któregoś dnia przekonam się jednak,
Że stoimy, w blasku świata.
Póki to nie nastąpi,
Będę czuwał na bezludziu pełnym luster.
Nic tu nie jest tym, czym się wydaje.
Boję się krzyczeć,
By nie zwrócić na siebie uwagi sił,
Które kontrolują nasze myśli i nasze życie,
Gdyż wtedy dowiedzą się,
Że to, czego pragnę,
Jest bronią najstraszliwszą – prawdą!"

Pamiętam, jak parę miesięcy temu oglądałem transmisję jego występu, ze studia Polskiego Radia. Ostrożny w słowach, kontrolujący emocje... a tu w Whelansie mówił po prostu to, co czuł, regularnie używając "przecinka" - popularnego słowa na literkę f. Był po prostu sobą. Założę się, że przez swoją bezkompromisową postawę, utracił kilku "kolegów" z branży, stopniała też część słuchaczy, ale za to postawił na jakość, nie ilość.

"Dzień po dniu to narasta
I staje się potężniejsze.
A gdy już nie mam sił, by krzyczeć i gdy
Potrzebuję odzyskać ufność,
Wtedy idę za głosem tłumu."

P.S.1 Zacytowaną wypowiedź Fisha zaczerpnąłem z książki Piotra Kaczkowskiego "Przy Mikrofonie" (TAiWPN "UNIVERSITAS", Kraków 1999).

P.S.2 Przetłumaczony tekst pochodzi z utworu "Vigil", który otwiera debiutancki album Fisha "Vigil In A Wilderness Of Mirrors" z 1990 roku. Autor wyraża wewnętrzne zagubienie wśród masy pseudo doradców i fałszywych pochlebców. Jednocześnie słowa te były jakby deklaracją, które otwierały nowy post-marillionowy rozdział w karierze muzyka. Dziś, pod koniec 2011 roku, trafnie opisują kondycję ludzkości, która blednie i słabnie z dnia na dzień w zastraszającym tempie, pogrążając się w chaosie coraz bardziej nieprzewidywalnego świata.
 

Zobacz także

2011-02-25, godz. 14:02 ANNA CALVI The Workman's Club, Dublin, 23.02.2011 Albumy "White Chalk" (2007) oraz najnowszy, jeszcze świeżutki "Let England Shake" nie pozostawiają żadnych złudzeń: PJ Harvey nie jest już krzykliwą, wyzywającą… » więcej 2011-02-11, godz. 12:01 NOUVELLE VAGUE Tripod, Dublin, 21 stycznia 2011 Do trzech razy sztuka! Najpierw była data na październik 2009, ale występ został odwołany. Druga data została wyznaczona na listopad 2010 - koncert też… » więcej 2011-01-06, godz. 01:49 Goran Bregović Sala Kongresowa, Warszawa, 29.12.2010 Magdalena Jastrzębska Piszę jeszcze na świeżo, żeby emocje nie uciekły, choć odczekałam ze 2 godziny, żeby w ogóle móc napisać coś więcej niż:… » więcej 2010-12-21, godz. 22:36 Anathema The Village, Dublin, 18.12.2010 Był sobie kiedyś, w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych, brytyjski zespół metalowy o nazwie Anathema. Grywał koncerty u boku grup takich jak Cathedral… » więcej 2010-12-12, godz. 23:04 Arcade Fire, Vampire Weekend, Devendra Banhart The O2, Dublin, 05.12.2010 Arcade Fire to szczęściarze. Po debiutanckiej płycie "Funeral" (2004) krytycy padli przed nimi na kolana, bardzo szybko zaczęła rosnąć ilość fanów, głównie… » więcej 2010-12-07, godz. 12:24 SZYMON NADAJE Szymon Jastrzębski Janelle MonaeTripod, Dublin, 01.12.2010 Android nr 57821 znana jako Cyndi Mayweather zakochała się po uszy w człowieku o imieniu Anthony Greendown! Rusza… » więcej 2010-11-17, godz. 14:07 Gorillaz, De La Soul, Little Dragon Dublin, The O2, 11.11.2010 Dziwaczny projekt multimedialny o nazwie Gorillaz, który utworzyli Jamie Hewlett i Damon Albarn pod koniec ubiegłego wieku, stał się obecnie (ku zaskoczeniu… » więcej 2010-10-18, godz. 10:05 Porcupine Tree Mandela Hall, Belfast, 12.10.2010 "I Was Born in '67... The Year of 'Sgt. Pepper'"... taką oto deklaracją Steven Wilson rozpoczyna singlowy utwór "Time Flies", który promował… » więcej 2010-09-22, godz. 01:15 Joanna Newsom / Roy Harper Grand Canal Theatre, Dublin, 14.09.2010 Roy Harper to facet, który zajmuje się muzyką od połowy lat sześćdziesiątych. W przeszłości grywał koncerty u boku Jethro Tull, Fleetwood Mac i Pink… » więcej 2010-07-18, godz. 17:00 Tori Amos / Iveagh Gardens, Dublin, 16.07.2010 Przyznaję się od razu, że w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych muzyka Tori Amos dość mocno przeorała moje muzyczne trzewia;) Intensywne odsłuchiwanie… » więcej
23456