Szczecińska Lista Przebojów
Radio SzczecinRadio Szczecin » Szczecińska Lista Przebojów » ARCHIWUM » SZYMON NADAJE
Janelle Monae
Tripod, Dublin, 01.12.2010
Android nr 57821 znana jako Cyndi Mayweather zakochała się po uszy w człowieku o imieniu Anthony Greendown! Rusza za nią w pościg ekipa uzbrojona w piły elektryczne, gdyż każdy przejaw uczuć wykryty u androida jest zabroniony... Janelle Monae rozpoczęła opowieść o Cyndi Mayweather (artystka sama wciela się w jej rolę) już w 2007 roku. Wtedy ukazała się sześcioutworowa EPka "Metropolis: Suite I (The Chase)". W połowie 2010 roku pojawił się debiutancki album "The ArchAndroid (Suites II and III)", który kontynuuje tę opowieść. Oczywiście, że skojarzenia z "Blade Runner" Ridleya Scotta i przede wszystkim z legendarnym dziełem "Metropolis" Fritza Langa są jak najbardziej na miejscu, ale najważniejsza w tym wszystkim jest przecież muzyka. Pani wokalistka może pochwalić się silnym soulowym głosem, słychać też, że inspiracje czerpie z samych mistrzów jak James Brown, Michael Jackson czy Stevie Wonder. Z drugiej strony trzyma rękę na pulsie obecnej muzyki pop (Beyonce, Black Eyed Peas) a nad całością unosi się duch grupy Outkast - duetu eksperymentującego z hip hopem. Big Boi pojawia się gościnnie na albumie, natomiast ruchy sceniczne Janelle Monae do złudzenia przypominają charakterystyczne wygibasy Andre 3000. Sam przekonałem się o tym, oglądając zespół na żywo w dublińskim klubie Tripod. Zagrali same żywiołowe utwory, jedynym wolniakiem był cover Charliego Chaplina "Smile", poza tym soulowo-funkowo-popowa jazda! Drobniutka, niepozorna dziewczyna z charakterystyczną fryzurą wręcz kipi energią i zaraża nią publiczność, trudno nie zakręcić nogą przy takich "Cold War", "Tightrope", czy "Come Alive". Szkoda, że żaden z nich nie był nawet zaproponowany do SLiP-u... Chciałbym napisać, że wkrótce wszyscy będą słuchać jej piosenek w radiu a jej twarz będzie rozpoznawalna jak buźki Rihanny, Lady Gagi czy Beyonce, ale wiem, że tak nie będzie. Do tego potrzeba jeszcze skandalów medialnych, a tych Janelle unika jak ognia i choć talentem przewyższa wszystkie trzy wyżej wymienione panie, to szansy by przebić się przez nie medialnie nie ma żadnych... Szkoda, szkoda, szkoda! Ja tam czekam na czwartą część suity z niecierpliwością... P.S. Janelle Monae nie uniknęła zdmuchiwania świeczek z urodzinowego tortu, oraz wyśpiewanego chóralnie "Happy Birthday"... tego dnia skończyła 25 lat.