Giermasz
Radio SzczecinRadio Szczecin » Giermasz » RECENZJE
Hunt: Showdown
Hunt: Showdown
Dziki zachód. Ale nie taki z Trzech Amigos. A nawet nie taki z Dobrego, złego i brzydkiego. Bardziej brudny, bardziej niepokojący, szary, zakurzony zalatujący zgnilizną i rozkładem - dosłownie - któremu sprzyja upał. A do tego robactwo i bezmyślne potwory - potencjalne ofiary, ale równie często drapieżnicy. W taki klimat wrzuca nas Hunt: Showdown - sieciowa strzelanka, która dwoi się i troi, żeby uraczyć nas czymś nowym w tym mocno przez ostatnie lata eksploatowanym gatunku. Najpierw ogół - produkcja rzuca nas na tereny, które łączy właśnie ten duszny, westernowy klimat. Zadanie jest proste - działamy w kilkuosobowej drużynie albo solo - przede wszystkim należy przetrwać - to już pierwszy sukces.

Grę do recenzji dostaliśmy od polskiego wydawcy firmy Koch Media Poland
GIERMASZ-Recenzja Hunt: Showdown

Ale nie największy - tym złotym runem jest potwór do zabicia, boss na końcu każdej mapy. Prowadzą do niego wskazówki - w praktyce wygląda to tak, że odnajdujemy, dzięki specjalnej funkcji wzroku - miejsca, w których przeprowadzamy małe egzorcyzmy. Po wszystkim gra wyłącza część mapy, której zwiedzanie w poszukiwaniu monstrum możemy sobie odpuścić, na końcu otrzymujemy miejscówkę samego straszydła.

Wszystko póki co brzmi prosto. Po drodze jednak - mamy do czynienia z żywymi trupami, które czają się w krzaczorach, szwędają się po opuszczonych budynkach albo pałaszują jakiegoś nieszczęśnika. Zwierzęta w agonii wyją, kwiczą i rżą przeraźliwie, w ostatnich chwilach podnoszą łby, kiedy przechodzimy obok. Z wyciągniętymi łapami wyskakują do nas potwory, które jeszcze jakiś czas temu były ludźmi - w obdartych łachmanach, częściowo skrępowane, z jakimiś klatkami na głowach. Są też takie, które przechodzą jakieś mutacje - całe w naroślach, które są swego rodzaju pancerzem - bardzo przypominają te większe potwory z The Last of Us. No i inni gracze, którzy polują na nas, a my na nich.

Dotarcie do potwora i jego likwidacja jest tylko... no może nie połową sukcesu, ale tak stawia nas w dwóch trzecich na drodze do celu. Potwora trzeba wyegzorcyzmować, a zdobyte w ten sposób utrzymać - bo po zakończonej walce trzeba - jeszcze - wytrwać przy życiu, ponieważ nasza pozycja staje się widoczna dla każdego z graczy - każdy też spróbuje nas wtedy zabić i odebrać zdobycz. Zasady są proste, ale w tej prostocie bardzo brutalne - tu nie ma jednego sprawiedliwego, nie ma jakichś szlachetnych gestów. Zabij potwora, zgarnij nagrodę, nie daj się zabić. Ktoś był szybszy? Spróbuj zabić go i wtedy zdobyć laury. To wszystko sprawia, że Hunt poraża aż momentami emocjami, takim zastrzykiem adrenaliny, który zmusza do podskoku w fotelu.

Hunt trzyma też klimat jeśli chodzi o realia historyczne - no dobra, wiadomo, że to nie jest dokument, tylko gra akcji, ale twórcy udanie budują otoczkę archaizmu na przykład przez wybór broni - przykładem rewolwer, który przeładowuje się tak dramatycznie wolno, że aż miałem chęć krzyczeć do telewizora, żeby trochę przyspieszył, bo zaraz żywy trup zrobi sobie lizaki z moich oczu, ale cóż - takie czasy. Albo shotgun przeładowywany po jednym strzale. Potężny, ale jak będziemy przeładowywać podczas natarcia, to możemy już wysyłać telegram do grabarza z wymiarami trumny. Takich niuansów jest znacznie więcej - jako broń przydają się pułapki na dzikie zwierzęta, lampy naftowe i inne takie rzeczy, które teraz grzeją półki w sklepach z antykami.

Wybieramy też jedną z dwóch klas postaci - albo rewolwerowiec walący z biodra, albo taki bardziej tropiciel, który mierzy dokładnie każdy strzał, nie idzie mu mierzenie w biegu, za to lepiej walczy w zwarciu - osobiście polecam właśnie jego - rozgrywka zdaje mi się trochę trudniejsza, ale bardziej emocjonująca i satysfakcjonująca. Po meczu - nagrody - można kupić też nowego bohatera po pewnym czasie, wyposażenie, są też elementy rozwoju postaci. Wszystko wygląda poprawnie, choć brak tu jakichś elementów, kóre wypychałyby powietrze z płuc. Projekty raczej skupiają się na budowaniu atmosfery, niż zachwycania nas fajerwerkami. Zresztą - i tak średnio byłby na to czas. Za to robotę robią dźwięki, które są idealne - to dzięki nim często orientujemy się, że zbliża się niebezpieczeństwo, ale one też mogą zdradzić naszą pozycję. Też można czasem podskoczyć od jakiegoś nagłego krzyku czy jęku. Irytujące jest tylko menu, żywcem przeciągnięte z pctów chyba i zorientowane na myszkę - kierowanie kursorem jest strasznie mozolne.

Zobaczymy jak dalej potoczą się losy Hunt: Showdown. Wszystko jest bardzo obiecujące, ale to przecież dopiero początek - jeśli twórcy będą dodawać tu nowe zadania, tryby, skórki i inne wypełnienia - jestem przekonany, że czeka nas tu sukces, a przy odpowiedniej reklamie również moda na tę grę. To oddech świeżości. Paradoksalnie śmierdzący oddechem żywego trupa, ale w obecnych czasach - to komplement.
 

Zobacz także

2024-03-13, godz. 21:12 The Thaumaturge [PC] Warszawa, rok 1905. Można by rzec – zaraz po burzliwym okresie w historii Polski, której nie ma na mapie. Wojny napoleońskie, powstanie listopadowe, powstanie… » więcej 2024-03-09, godz. 06:00 Inkulinati [PC] Mówiąc szczerze – ten wstęp pisałem kilka razy, za każdym razem kasując poprzednią wersję po kilku zdaniach. Bo nawet nie wiedziałem od czego zacząć… » więcej 2024-03-09, godz. 06:00 Warhammer 40000: Chaos Gate - Daemonhunters [Xbox Series X] - pierwsze wrażenia W tej szybkiej taktycznej turowej grze RPG pokierujemy najwspanialszą bronią ludzkości – Szarymi Rycerzami. Do boju z plagą ruszył Jarek Gowin, który opowiedział… » więcej 2024-03-09, godz. 06:00 Mario vs. Donkey Kong [Switch] Musiało minąć 20 lat, by Nintendo wróciło do gry Mario vs. Donkey Kong i stworzyło remake tej świetnej platformowo-logicznej produkcji. Nie jest to dokładnie… » więcej 2024-03-02, godz. 06:00 Skull and Bones [PC] - pierwsze wrażenia Skull and Bones wyszło we wczesnym dostępie, więc z wodami mórz i oceanów zmierzył się Kacper Narodzonek. Wraz z Michałem Królem wsiedli na tratwę i… » więcej 2024-03-02, godz. 06:00 A Little to the Left [Xbox Series X] Leniwa niedziela, po sześciu dniach pracy, załatwianiu spraw codziennych, popołudniach z rodziną, zajmowaniu się niezliczona liczbą obowiązków, nie miałem… » więcej 2024-03-02, godz. 06:00 Like A Dragon: Infinite Wealth [Xbox Series X] Zawsze, kiedy recenzuję dla Was gry, staram się wychodzić z pozycji kogoś, kto nie ma pojęcia czym jest dana produkcja. Próbuję wyjaśniać choć elementarne… » więcej 2024-01-20, godz. 06:00 Suicide Squad: Kill the Justice League [Xbox Series X] Naprawdę nie zrażałem się pierwszymi negatywnymi wrażeniami od testerów. Nie przejmowałem się krytyką graczy, którzy czepiali się szczegółów z przecieków… » więcej 2024-02-03, godz. 06:00 Tekken 8 [PC] Poprzednia odsłona Tekkena oznaczona cyfrą 7 miała dużo pracy do zrobienia. Średnio przyjęta kanoniczna „szóstka” i spin-off Tekken Tag Tournament 2… » więcej 2024-02-03, godz. 06:00 The Cub [PlayStation 5] Mam z tą grą spory problem. Podobała mi się, bo dzieje się w znanym mi uniwersum, są nawiązania do poprzedniego tytułu ekipy Demagog Studio i ma zbliżony… » więcej
12345