Przyjemność sprawiają też inne nowości - modyfikacje pancerza, broni, zmiany również w systemie ich rozbudowy i ulepszaniu wyposażenia, które teraz polegają na ich jak największym eksploatowaniu , co dopiero odblokowuje kolejne opcje. No właśnie - to też u ewentualnych nowych graczy może wywołać zagubienie. Podobnie jak u tych, którzy w Destiny 2 grali swego czasu, a potem mieli dłuższą przerwę, bo to inna gra już jest.
A Królowa Wiedźma poza taką twardą osią fabularną proponuje również dodatkowe aktywności, na które można trafić już po ukończeniu głównej historii. To ma zachęcić graczy, którzy wolą zabawę w pojedynkę do dłuższego pozostania w tym świecie. I na pewno działa, bo to wszystko potrafi solidnie utrzymać przy produkcji. A na pewno nie można narzekać na brak rzeczy do zrobienia. Zawsze znajdzie się coś, co zajmie nas na kilka godzin. Tym bardziej, że twórcy dodali do mapy nową planetę i jeszcze kilka miejscówek.
Mamy także nie widzianą jeszcze broń - glewię - taki... hm, powiedzmy, że to kompromis między bronią dystansową a mieczem, choć, przynajmniej na początku, zdecydowanie lepiej się sprawdza w bezpośrednich starciach. Zdecydowanie też sprawdza się Królowa Wiedźma, która dodaje Destiny 2 nowych kolorów i sprawia, że chce się do niej wrócić. Albo zacząć - niekoniecznie od tego dodatku, ale sięgnąć po produkcję właśnie teraz na pewno warto, bo wypuszczenie dodatku oznacza wprowadzenie zmian, także do podstawki. Świetna robota. Tak powinno się właśnie dopieszczać swoje produkcje. I graczy.
Ocena: 9/10