Teraz jednakże bardzo dobry wynik Zjednoczonej Prawicy stawia przed premierem Mateuszem Morawieckim problem rekonstrukcji rządu. Mandaty zdobyło bowiem kilku ministrów i wiceministrów. O ile można nikogo nie powoływać na miejsce wicepremier Beaty Szydło, przewodniczącej Komitetu Społecznego Rady Ministrów czy Beaty Kempy, minister do spraw uchodźców i pomocy humanitarnej, to już na miejsce pozostałych ministrów, którzy zdobyli mandaty – trzeba znaleźć następców. Do Brukseli wybierają się: Joachim Brudziński, minister spraw wewnętrznych i administracji, Elżbieta Rafalska, minister rodziny, pracy i polityki społecznej (oboje zdobyli mandaty w okręgu zachodniopomorsko-lubuskim) oraz minister edukacji narodowej Anna Zalewska. Z rządu ubędą też wiceministrowie: Andżelika Możdżanowska, Patryk Jaki i Grzegorz Tobiszowski oraz rzeczniczka Joanna Kopcińska.
Premier ma teraz dwa tygodnie na rekonstrukcję swojego gabinetu, ale - jak powiedział szef jego kancelarii Michał Dworczyk - raczej nie będzie zwlekał tak długo. Zmian można się, jego zdaniem, spodziewać w najbliższych dniach.