Pogoń FM
Radio SzczecinRadio Szczecin » Pogoń FM
fot. PogonSportNet.pl
fot. PogonSportNet.pl
Piątkowy mecz Pogoni Szczecin w Mielcu ze Stalą, był spotkaniem ostatniej szansy dla Portowców aby uratować sezon i dalej być w grze o miejsca na podium i awans do pucharów. Aby tak się stało, aby Pogoń mogła o tym myśleć, musiała to spotkanie wygrać. Pierwszą połowę w Mielcu przespała. Nie stwarzała okazji i nie strzelała bramek. Po przerwie się obudziła, była aktywniejsza, ale też goli nie zdobyła. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 0:0, co praktycznie przekreśla nadzieje klubu na awans do pucharów.
DSC2269
DSC2269
Pogoń Szczecin ostatni raz na boisku zaprezentowała się w poniedziałek w meczu z Puszczą Niepołomice. Portowcy wygrali na własnym placu gry 1:0, ale oprócz samego meczu, żyliśmy tym, co działo się obok niego. Czy jesteście w stanie odbudować nasze zaufanie - to treść jednego z transparentu rozwieszonego przez kibiców przed pierwszym gwizdkiem. Drugi był jeszcze mocniejszy, a tuż przed pierwszym gwizdkiem na boisku pojawiły się pieluchy. Nie ma co się oszukiwać, od samego meczu z Puszczą w poniedziałkowy wieczór jeszcze ważniejszy był żal i rozgoryczenie kibiców Dumy Pomorza.
GMlODCKXgAA3xLe
GMlODCKXgAA3xLe
To nie tak miało być. 2 maja 2024 roku miał zapisać się na kartach historii Pogoni Szczecin złotymi zgłoskami jako ten dzień w którym Duma Pomorza zdobyła swoje pierwsze trofeum w historii. Jako dzień, który zakończy 76 lat bez zdobyczy i będzie nowym otwarciem.

Niestety tak się nie stało. Dla tysięcy kibiców był to dzień wstydu i rozczarowania. Najmłodsi, którzy pojawili się na Stadionie Narodowym w Warszawie płakali. I nie tylko najmłodsi bo i na twarzach wielu starszych fanów pojawiły się łzy.

Okoliczności były przecież idealne. W drodze do finału Pogoń pokonała najlepsze zespoły w Ekstraklasie, a tam miała się zmierzyć z zawodzącym pierwszoligowcem. Pierwszoligowcem, który długimi momentami dominował na boisku, a po dogrywce mógł cieszyć się z wygranego trofeum.
fot. Daniel Trzepacz
fot. Daniel Trzepacz
Mecz z Jagiellonią Białystok miał być dla Pogoni Szczecin okazją do nabrania pewności siebie przed finałowym meczem Pucharu Polski z Wisłą Kraków i szansą na przybliżenie się do ligowej czołówki. Pierwsza część zadania została wykonana. Pogoń zagrała dobre spotkanie, a zwłaszcza drugą jego część. Zdobyła jednak tylko punkt, co nie poprawia znacznie jej sytuacji w ligowej tabeli.

Spotkanie zaczęło się wyśmienicie dla Portowców. Wahan Biczachczjan posłał długą piłkę na wolne pole do Kamila Grosickiego, a kapitan Portowców w sytuacji sam na sam nie dał szans Zlatanowi Alomeroviciowi. Później strzelała Jagiellonia. Najpierw do siatki Valentina Cojocaru trafił Pululu, a tuż przed przerwą dośrodkowanie Wdowika na gola strzałem głową zamienił Imaz. Po zmianie stron to Pogoń była drużyną dominującą. To przełożyło się na trafienie wyrównujące Leo Borgesa po rzucie rożnym.
fot. Daniel Trzepacz
fot. Daniel Trzepacz
Czas od meczu do meczu Pogoni Szczecin ostatnio płynie nam wszystkim bardzo szybko. Potęguje to fakt, że już 2 maja na Stadionie Narodowym w Warszawie zagramy w finale Fortuna Pucharu Polski. Zanim jednak do tego dojdzie, swoje trzeba zrobić w lidze. Tydzień temu się udało i to z przytupem, bo pokonaliśmy Ruch Chorzów 5:0. Teraz kolejny domowy mecz. O godzinie 15:00 rozpocznie się spotkanie z Piastem. Dla spóźnialskich mam złą wiadomość. Biletów na ten pojedynek już nie ma!
fot. Daniel Trzepacz
fot. Daniel Trzepacz
Mecz Pogoni Szczecin z walczącym o utrzymanie Ruchem Chorzów tak miał właśnie wyglądać. Portowcy pokonali swoich rywali 5:0, a kibice, którzy zdecydowali się przyjść w piątkowy wieczór na stadion imienia Floriana Krygiera z pewnością nie żałują. Żałować mogą ci, którzy wybrali inne rozrywki na ten czas bo ominęli debiutanckie trafienie Adriana Przyborka i pierwszego hat-tricka Efthymiosa Koulourisa.
fot. Daniel Trzepacz
fot. Daniel Trzepacz
Finał jest nasz - tak po środowym meczu z Jagiellonią Białystok, jeszcze długo po jego zakończeniu, śpiewali kibice Pogoni Szczecin. Portowcy po dogrywce pokonali lidera PKO BP Ekstraklasy 2:1 i awansowali do wielkiego finału, który rozegrany zostanie 2 maja na Stadionie Narodowym w Warszawie. Będzie to czwarty finał Pucharu Polski w historii klubu. Trzy wcześniejsze były przegrane. Teraz Portowcy zagrają z pierwszoligową Wisłą Kraków i będą zdecydowanym faworytem tego starcia.
fot. Daniel Trzepacz
fot. Daniel Trzepacz
Za nami dwa tygodnie wypełnione emocjami przy okazji meczów reprezentacji Polski. Dla nas o tyle radosne, że zakończone awansem na czerwcowe Mistrzostwa Europy, które rozegrane zostaną w Niemczech. Kadra Michała Probierza najpierw ograła na Stadionie Narodowym Estonię, a następnie po serii rzutów karnych okazała się lepsza od Walii w Cardiff. Członkiem tego zespołu jest kapitan Dumy Pomorza Kamil Grosicki, który oba mecze obejrzał z perspektywy ławki rezerwowych. Teraz przed nami emocje związane z Pogonią Szczecin, a w najbliższych dniach będzie ich sporo. Portowcy dziś o godzinie 20:00 zagrają mecz ligowy z Cracovią, a zaraz po świętach, w środę, powalczą o awans do finału Pucharu Polski.
fot. Daniel Trzepacz
fot. Daniel Trzepacz
Wyszarpany remis w Kielcach i przegrany sparing z Wartą Poznań. Tak można w skrócie podsumować to, co działo się przy pierwszej drużynie Pogoni Szczecin od ostatniej audycji #PogońFM. W minioną niedzielę w Kielcach Portowcy przegrywali już 0:2, ale po zmianie stron zmobilizowali się na tyle, aby doprowadzić do remisu. W czwartek natomiast wykorzystując przerwę na mecze reprezentacji Portowcy rozegrali grę kontrolną z Wartą Poznań, którą przegrali 0:2. Dziś razem ze mną w studiu był Artur Dyczewski, legendarny głos radiowy, który jest doskonale znany każdemu kibicowi Pogoni Szczecin.
fot. Daniel Trzepacz
fot. Daniel Trzepacz
Przez cały tydzień kibice Pogoni musieli robić wszystko, aby poprawić sobie nastrój. Portowcy w ostatnią niedzielę na własnym obiekcie ulegli Zagłębiu Lubin 0:2 i ponieśli pierwszą porażkę w 2024 roku. Szansa na rehabilitację przychodzi jednak szybko. Już jutro o godzinie 12:30 Portowcy zagrają w Kielcach z Koroną.
1234567