Przez parę dni była atrakcją małej rybackiej osady na północnym wybrzeżu Norwegii. Chodzi o białuchę arktyczną. Prawdopodobnie ssak uciekł z ośrodka rosyjskiej marynarki wojennej.
Mierzący cztery metry długości biały wieloryb przez kilka dni towarzyszył rybakowi z wioski Tulfjord na wyspie Ingoya, kiedy ten powracał z połowu do domu. Joar Hesten powiedział norweskiej telewizji NRK, że zwierzę wyglądało na oswojone i zachowywało się tak, jakby prosiło go o pomoc.
Białucha miała na sobie specjalną uprząż z dwoma mocowaniami do kamery sportowej. Na jednym z nich widniał napis w języku angielskim ”Wyposażenie Sankt Petersburg”.
- Z tego, co mi wiadomo taka uprząż nie jest stosowana przez rosyjskich naukowców. Natomiast wiem, że białuchy wykorzystywane są do szpiegowania obiektów wojskowych zarówno przez amerykańską jak i rosyjską armię. Podobną uprząż wyposażoną w kamery na ciele takiego ssaka widziałem na filmie rosyjskiej marynarki wojennej - powiedział szwedzkiemu radiu Jørgen Ree Wiig z norweskiego Urzędu Rybołówstwa.
Wioska Tulflord znajduje się na wyspie Ingoya położonej w odległości około 400 kilometrów na zachód od bazy rosyjskiej Floty Północnej w Murmańsku.
Białucha miała na sobie specjalną uprząż z dwoma mocowaniami do kamery sportowej. Na jednym z nich widniał napis w języku angielskim ”Wyposażenie Sankt Petersburg”.
- Z tego, co mi wiadomo taka uprząż nie jest stosowana przez rosyjskich naukowców. Natomiast wiem, że białuchy wykorzystywane są do szpiegowania obiektów wojskowych zarówno przez amerykańską jak i rosyjską armię. Podobną uprząż wyposażoną w kamery na ciele takiego ssaka widziałem na filmie rosyjskiej marynarki wojennej - powiedział szwedzkiemu radiu Jørgen Ree Wiig z norweskiego Urzędu Rybołówstwa.
Wioska Tulflord znajduje się na wyspie Ingoya położonej w odległości około 400 kilometrów na zachód od bazy rosyjskiej Floty Północnej w Murmańsku.