Ataki bombowe nie są już problemem wyłącznie większych szwedzkich miast. Tak twierdzi tamtejsza policja, która w niemal całym kraju odnotowuje znaczny wzrost tego typu przestępstw.
W ciągu trzech ostatnich kwartałów doszło w Szwecji łącznie do 173 ataków bombowych. To o 60 więcej niż w 2018 roku. Największy wzrost odnotowano na południu kraju, gdzie liczba ataków bombowych podwoiła się w porównaniu z rokiem ubiegłym.
- W Szwecji mieszka 10 milionów ludzi. Nie znam żadnego innego rozwiniętego kraju, w którym dochodziłoby do tylu wybuchów - powiedziała szwedzkiej telewizji Ylva Ehrlin, analityczka policyjnego oddziału saperów.
Najczęściej do detonacji lub prób umieszczania ładunków wybuchowych pod drzwi domów jednorodzinnych lub na klatkach schodowych dochodzi w Skanii. Przestępcy używają bomb w celu zastraszenia, groźby lub wymuszenia.
Policja w Malmö powołała specjalną komórkę, której zadaniem jest znalezienie i zlikwidowanie grup produkujących i sprzedających gotowe zestawy zdalnie odpalanych bomb.
- W Szwecji mieszka 10 milionów ludzi. Nie znam żadnego innego rozwiniętego kraju, w którym dochodziłoby do tylu wybuchów - powiedziała szwedzkiej telewizji Ylva Ehrlin, analityczka policyjnego oddziału saperów.
Najczęściej do detonacji lub prób umieszczania ładunków wybuchowych pod drzwi domów jednorodzinnych lub na klatkach schodowych dochodzi w Skanii. Przestępcy używają bomb w celu zastraszenia, groźby lub wymuszenia.
Policja w Malmö powołała specjalną komórkę, której zadaniem jest znalezienie i zlikwidowanie grup produkujących i sprzedających gotowe zestawy zdalnie odpalanych bomb.