Resort zapowiedział przywrócenie dotacji w wysokości siedmiu milionów złotych w zamian za wyznaczenie wicedyrektora oraz utworzenie działu imienia Anny Walentynowicz.

- Dziś rada odrzuciła te propozycje niemal jednogłośnie - mówi przewodniczący rady ECS-u Bogdan Lis.

- Uważamy ją za niezgodną z prawem oraz za próbę przejęcia Europejskiego Centrum Solidarności przez środowisko PiS-u. To, co zaproponował minister Gliński jest próbą wypowiedzenia umowy z 2007 roku, próbą, która jest niezgodna z warunkami jakie należy w takim przypadku spełnić - powiedział.

Podobnego zdania byli inni dawni opozycjoniści w radzie ECS-u, m.in. Władysław Frasyniuk i Bogdan Borusewicz. W przyjętej uchwale rada ECS-u stwierdziła, że propozycje ministerstwa naruszają umowę założycielską oraz statut ECS-u.

Wiceminister kultury Jarosław Sellin zwracał wcześniej uwagę, że decydujący głos w sprawie ECS ma prezydent Gdańska, a udział finansowy miasta był dwa razy mniejszy niż ministra kultury. Wiceminister kultury zaznaczał, że zmiany personalne w ECS miały zapewnić państwu chociażby minimalny wpływ na funkcjonowanie ECS i elementarny pluralizm.

Podkreślił też, że ministerstwo nie odebrało przyznanych ECS pieniędzy i że zobowiązania wynikające z umów regulowane są w całości.

Sprawa dotyczy dotacji ministerstwa kultury dla Europejskiego Centrum Solidarności. ECS w ostatnich latach otrzymywało dotację podmiotową na poziomie ponad 7 milionów złotych. W październiku 2018 roku MKiDN podjęło decyzję o powrocie w 2019 roku do podstawowej kwoty dotacji w wysokości 4 milionów, uzasadniając że taka kwota jest zapisana w umowie o współprowadzeniu instytucji i zgodna z aneksem z 2013 roku.

Resort wskazał, że zwiększenie dotacji będzie możliwe poprzez podpisanie nowego aneksu do umowy założycielskiej.