Trwa śledztwo w sprawie pożaru w japońskim mieście Kioto, w którym w czwartek zginęły 33 osoby, a 10 w stanie krytycznym przebywa w szpitalu. 41-letni mężczyzna podpalił tam studio animacji.
Tragedia określana jest jako największe masowe zabójstwo w Japonii od prawie dwóch dekad. Mężczyzna, który spowodował pożar budynku w Kyoto uważał, że studio animacji, które podpalił, ukradło jego powieść.
Jak podają japońskie media, osoba podobna do podpalacza miała na jednej ze stacji paliw kupić dwa 20-litrowe kanistry benzyny. Podobne znaleziono w pobliżu miejsca, gdzie pojawił się ogień. Wciąż nie są znane motywy, którymi kierował się podpalacz. Według japońskiej publicznej telewizji, nie był on związany ze studiem animacji.
Pożar wybuchł w czwartek około południa. 41-latek rozlał najpierw w budynku łatwopalną ciecz, a następnie podpalił ją. Podpalacz został ujęty przez policję.
Breaking: Multiple people are dead after a man intentionally set a fire at an anime studio in Kyoto, Japan. pic.twitter.com/B0fnL2IiAi
— PM Breaking News (@PMBreakingNews) July 18, 2019