Chirurg Jan S. z Uniwersyteckiego Szpitala w Prokocimiu, skazany na 2 lata i 8 miesięcy bezwzględnego więzienia za przyjmowanie łapówek, miał stawić się w areszcie kilka tygodni temu. Jednak ślad po nim zaginął.
Jeśli poszukiwania nie przyniosą efektów, sąd - na wniosek policji - wyda za nim list gończy.
Sąd Okręgowy w Krakowie wydał nakaz doprowadzenia Jana S. do zakładu karnego 22 października. Nakaz nie został zrealizowany, bo policjanci nie zastali lekarza w miejscu zamieszkania. Obecnie jest poszukiwany na terenie całej Polski.
73-latek, były ordynator oddziału chirurgii plastycznej szpitala w Prokocimiu, ma odbyć karę więzienia za korupcję. Chirurgowi udowodniono, że w ciągu 11 lat, 27 razy przyjął pieniądze od rodziców małych pacjentów. Miał brać łapówki w wysokości od stu do trzech tysięcy zł.
Jan S. usłyszał wyrok dwa lata temu, ale cały czas powoływał się na zły stan zdrowia, a jego pełnomocnik składał wnioski o odroczenie wykonania kary. Ostatni wniosek sąd odrzucił. Lekarz powinien stawić się więc w areszcie.
Sąd Okręgowy w Krakowie wydał nakaz doprowadzenia Jana S. do zakładu karnego 22 października. Nakaz nie został zrealizowany, bo policjanci nie zastali lekarza w miejscu zamieszkania. Obecnie jest poszukiwany na terenie całej Polski.
73-latek, były ordynator oddziału chirurgii plastycznej szpitala w Prokocimiu, ma odbyć karę więzienia za korupcję. Chirurgowi udowodniono, że w ciągu 11 lat, 27 razy przyjął pieniądze od rodziców małych pacjentów. Miał brać łapówki w wysokości od stu do trzech tysięcy zł.
Jan S. usłyszał wyrok dwa lata temu, ale cały czas powoływał się na zły stan zdrowia, a jego pełnomocnik składał wnioski o odroczenie wykonania kary. Ostatni wniosek sąd odrzucił. Lekarz powinien stawić się więc w areszcie.