W Hiszpanii rozpoczęły się przedterminowe wybory do parlamentu. Zostały one ogłoszone po tym, jak parlament odrzucił w lutym przedstawiony projekt budżetu.
Jak pokazywały przedwyborcze sondaże, żadna z partii nie zdobędzie większości pozwalającej na samodzielne rządy. Oznacza to koniec dwupartyjnego układu sił w hiszpańskiej polityce, który obowiązywał od ponad czterech dekad. Szanse na udział w ewentualnej rządzącej koalicji ma pięć ugrupowań: dwa lewicowe i trzy prawicowe.
Największe szanse na zwycięstwo ma rządząca krajem od czerwca Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza (PSOE). Ugrupowanie premiera Pedra Sancheza może mieć jednak trudności w sformowaniu większościowego rządu. Agencja AFP przypuszcza, że w przypadku zwycięstwa socjalistów mogą oni zawiązać koalicję z Unidos Podemos (UP) i ugrupowaniem separatystycznym z Katalonii.
Największą niespodziankę wyborczą może sprawić nowo utworzona prawicowa partia Vox. Sondaże wskazuje, że może ona liczyć na 10-procentowe poparcie. Sprzeciwia się ona m.in. nielegalnej imigracji i katalońskiemu separatyzmowi.
Największe szanse na zwycięstwo ma rządząca krajem od czerwca Hiszpańska Socjalistyczna Partia Robotnicza (PSOE). Ugrupowanie premiera Pedra Sancheza może mieć jednak trudności w sformowaniu większościowego rządu. Agencja AFP przypuszcza, że w przypadku zwycięstwa socjalistów mogą oni zawiązać koalicję z Unidos Podemos (UP) i ugrupowaniem separatystycznym z Katalonii.
Największą niespodziankę wyborczą może sprawić nowo utworzona prawicowa partia Vox. Sondaże wskazuje, że może ona liczyć na 10-procentowe poparcie. Sprzeciwia się ona m.in. nielegalnej imigracji i katalońskiemu separatyzmowi.