Cisza wyborcza to fikcja - mówią zgodnie politolodzy Uniwersytetu Szczecińskiego, goście niedzielnej "Kawiarenki politycznej" Radia Szczecin.
Według doktora Marka Czerwińskiego okres, w którym pod groźbą kary zabroniony jest jakikolwiek sposób agitacji, to fikcja. - Gdy są wybory, to ta cisza wyborcza czasem sprawia problem. Uważa się, że np. publikowanie sondaży zmienia nastawienie ludzi. Odcina się więc dyskusję, ale ona trwa - twierdzi politolog. - Gazety wydane wcześniej leżą, informacje sprzed kilku dni są także w internecie, a w miastach wciąż wiszą plakaty.
Zdaniem doktora Macieja Drzonka, należy się zastanowić nad zmianą przepisów. - Możemy sobie wyobrazić taką kuriozalną sytuację. Gdyby dzisiejsza audycja była nadawana z Honolulu i byśmy sobie rozmawiali o wyborach w Warszawie, Chojnie czy gdziekolwiek indziej, to formalnie nie złamalibyśmy ciszy.
W opinii profesora Krzysztofa Kowalczyka, cisza wyborcza powinna obowiązywać tylko w okolicy obwodowych komisji wyborczych. Według niego, obecny przepis jest pozbawiony sensu. - Zwłaszcza przy dzisiejszym stanie środków komunikacji. Możemy wyrażać swoje zdanie, pisząc z portalu społecznościowego w Szczecinie czy Nowym Jorku, a informacja ta będzie czytana przez użytkowników sieci w Warszawie i teoretycznie będzie wpływała na ich preferencje.
W niedzielę w Polsce odbywają się co najmniej dwa referenda. W Warszawie trwa głosowanie w sprawie odwołania prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz, a w zachodniopomorskiej Chojnie - w sprawie odwołania burmistrza.
Cisza wyborcza przed tymi referendami rozpoczęła się w nocy z piątku na sobotę i potrwa do godz. 21 w niedzielę. W jej ramach zakazane są wszelkie formy agitacji wyborczej. Nie można organizować pochodów, rozdawać ulotek, zawieszać plakatów czy billboardów.
Posłuchaj "Kawiarenki politycznej".
Zdaniem doktora Macieja Drzonka, należy się zastanowić nad zmianą przepisów. - Możemy sobie wyobrazić taką kuriozalną sytuację. Gdyby dzisiejsza audycja była nadawana z Honolulu i byśmy sobie rozmawiali o wyborach w Warszawie, Chojnie czy gdziekolwiek indziej, to formalnie nie złamalibyśmy ciszy.
W opinii profesora Krzysztofa Kowalczyka, cisza wyborcza powinna obowiązywać tylko w okolicy obwodowych komisji wyborczych. Według niego, obecny przepis jest pozbawiony sensu. - Zwłaszcza przy dzisiejszym stanie środków komunikacji. Możemy wyrażać swoje zdanie, pisząc z portalu społecznościowego w Szczecinie czy Nowym Jorku, a informacja ta będzie czytana przez użytkowników sieci w Warszawie i teoretycznie będzie wpływała na ich preferencje.
W niedzielę w Polsce odbywają się co najmniej dwa referenda. W Warszawie trwa głosowanie w sprawie odwołania prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz, a w zachodniopomorskiej Chojnie - w sprawie odwołania burmistrza.
Cisza wyborcza przed tymi referendami rozpoczęła się w nocy z piątku na sobotę i potrwa do godz. 21 w niedzielę. W jej ramach zakazane są wszelkie formy agitacji wyborczej. Nie można organizować pochodów, rozdawać ulotek, zawieszać plakatów czy billboardów.
Posłuchaj "Kawiarenki politycznej".