Pierwszy bocian przyleciał do Warzymic. W niedzielę w podszczecińskiej wsi pojawił się Feliks. Tak nazwała go jedna z mieszkanek, pani Maria.
Gniazdo dla boćków zbudował mąż pani Marii. To było 20 lat temu, gdy przeprowadzili się do Warzymic. Już następnego dnia w gnieździe zamieszkał pierwszy bocian.
Od tego czasu pani Maria, rok w rok, sumiennie odnotowuje dzień przylotu każdego boćka, kiedy wylęgają się młode, a także dzień, w którym ptaki odlatują.
Kiedyś, za namową synów, podjęła też próbę dokarmiana ptaków, ale szybko z tego zrezygnowała. - Kupowałam im rybki. Wykładałam je na dachu szopki, ale zaczęły zbierać się koty, które zaczęły wszystko wyjadać - opowiada pani Maria.
Jak wynika z wyliczeń i notatek pani Marii, bociany pozostaną w Warzymicach co najmniej do sierpnia.