30-latkowi grożą 3 lata więzienia. Podejrzany od kilku lat mieszkał w Norwegii. Twierdził, że auto zginęło po przyjeździe do Polski, na jednym z parkingów w Świnoujściu.
Mężczyzna zgłosił, że pozostawił BMW na placu, a kiedy wrócił, już go nie było. Po kilku godzinach policjanci ustalili prawdziwy przebieg zdarzeń. Właścicielowi zależało na uzyskaniu pieniędzy z ubezpieczalni, bo pojazd zaczął się psuć, a on nadal musiał spłacać kredyt. Samochód wart jest kilkadziesiąt tysięcy złotych.
30-latek odpowie za składanie fałszywych zeznań.
30-latek odpowie za składanie fałszywych zeznań.