Dwa gigantyczne zbiorniki, to serce terminalu LNG. Poddawana przeciążeniom konstrukcja wyszła z testów bez szwanku.
Powierzchnia każdego z nich, równa płycie stadionu piłkarskiego, przez ostatnie tygodnie poddawana była technicznym torturom.
- Najpierw nalewaliśmy ogrom wody - 100 tysięcy litrów do każdego zbiornika, a później były testy pneumatyczne - nadciśnienie, podciśnienie. Wszystkie parametry mają dobre - tłumaczy Anna Starosta z Polskiego LNG.
Do tych zbiorników będzie tłoczone błękitne paliwo z gazowców.
- Ogromne statki o długości 315 metrów będą wpływać do Świnoujścia ze skroplonym gazem, czyli LNG - mówi Starosta.
Pierwszą okrętową syrenę będzie można usłyszeć w gazoporcie w 2015 roku. Tak deklaruje wykonawca - mówi Maciej Mazur z Polskiego LNG.
- Konsorcjum, na czele z włoską firmą Saipem wskazuje, że 2015 to będzie ten rok, kiedy terminal zostanie uruchomiony. Podanie dokładnej daty jest uwarunkowane zakończeniem trwających rozmów - tłumaczy Mazur.
Włosi domagają się anulowania kar umownych, związanych z opóźnieniem inwestycji, która miała być ukończona 30 grudnia 2014. Wykonawca chce też dodatkowych pieniędzy. W grę wchodzi kilkaset milionów złotych.
Dziś budowa jest ukończona w 96 procentach. Brakujące cztery, to prace wykończeniowe, które obejmują m.in. sadzenie drzew na terenie gazoportu. Te dowiozła już na budowę ciężarówka.
Terminal będzie kosztował około trzech miliardów złotych. Jest dofinansowany z budżetu UE. W dwóch zbiornikach zmieści się jedna trzecia rocznego zapotrzebowania Polski na gaz.
Skraplanie gazu ziemnego jest alternatywną metodą transportu gazu. LNG jest bezwonnym, nietrującym i niepalnym płynem. Rozlany szybko wyparowuje i rozprzestrzenia się jako gaz ziemny, nie pozostawiając osadów na glebie lub w wodzie, to oznacza, że nie ma ryzyka skażenia środowiska.
- Najpierw nalewaliśmy ogrom wody - 100 tysięcy litrów do każdego zbiornika, a później były testy pneumatyczne - nadciśnienie, podciśnienie. Wszystkie parametry mają dobre - tłumaczy Anna Starosta z Polskiego LNG.
Do tych zbiorników będzie tłoczone błękitne paliwo z gazowców.
- Ogromne statki o długości 315 metrów będą wpływać do Świnoujścia ze skroplonym gazem, czyli LNG - mówi Starosta.
Pierwszą okrętową syrenę będzie można usłyszeć w gazoporcie w 2015 roku. Tak deklaruje wykonawca - mówi Maciej Mazur z Polskiego LNG.
- Konsorcjum, na czele z włoską firmą Saipem wskazuje, że 2015 to będzie ten rok, kiedy terminal zostanie uruchomiony. Podanie dokładnej daty jest uwarunkowane zakończeniem trwających rozmów - tłumaczy Mazur.
Włosi domagają się anulowania kar umownych, związanych z opóźnieniem inwestycji, która miała być ukończona 30 grudnia 2014. Wykonawca chce też dodatkowych pieniędzy. W grę wchodzi kilkaset milionów złotych.
Dziś budowa jest ukończona w 96 procentach. Brakujące cztery, to prace wykończeniowe, które obejmują m.in. sadzenie drzew na terenie gazoportu. Te dowiozła już na budowę ciężarówka.
Terminal będzie kosztował około trzech miliardów złotych. Jest dofinansowany z budżetu UE. W dwóch zbiornikach zmieści się jedna trzecia rocznego zapotrzebowania Polski na gaz.
Skraplanie gazu ziemnego jest alternatywną metodą transportu gazu. LNG jest bezwonnym, nietrującym i niepalnym płynem. Rozlany szybko wyparowuje i rozprzestrzenia się jako gaz ziemny, nie pozostawiając osadów na glebie lub w wodzie, to oznacza, że nie ma ryzyka skażenia środowiska.