Po niespełna roku od likwidacji Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Drawsku Pomorskim, władze szpitala i powiatu zapowiadają walkę o jego ponowne uruchomienie.
W kwietniu ubiegłego roku NFZ zerwał kontrakt na prowadzenie SOR-u, bo pracowało tam zbyt mało specjalistów. W jego miejsce uruchomiona została izba przyjęć.
Dyrektor szpitala Marzena Kucharska zapewnia, że jeśli oddział zostanie przywrócony, taka sytuacja na pewno się nie powtórzy.
- Na tę chwilę są szanse na pozyskanie kadry, która jest zainteresowana praca w szpitalu w Drawsku, w ramach Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Także tu na pewno nie będzie problemu. SOR jest niezbędny do ratowania nagłych i pilnych przypadków. Ze względu na jego utratę, pogorszyła się opieka medyczna w powiecie - tłumaczy Kucharska.
Między innymi dlatego szpital będzie się starał o kontrakt z NFZ-em na reaktywację oddziału. Na to jednak nie ma szans - przekonuje Małgorzata Koszur z zachodniopomorskiego oddziału Funduszu.
- Żeby wyłonić nowego świadczeniodawcę, musiałby być przeprowadzony konkurs ofert, a takich ich nie planujemy. Aneksujemy obecnie obowiązujące umowy. Izba przyjęć funkcjonująca w tej chwili w szpitalu w Drawsku Pomorskim, w wystarczającym stopniu zabezpiecza świadczenia w stanach nagłych - wyjaśnia Koszur.
Innego zdania jest starostwa drawski, który o pomoc w reaktywacji SOR-u zwrócił się do odpowiedzialnego za powoływanie takich oddziałów wojewody zachodniopomorskiego.
Tymczasem pacjenci na izbie przyjęć czekają w kolejkach, bo nie pracuje tam żaden lekarz. W razie potrzeby, specjaliści są ściągani z dyżurów na swoich oddziałach. Osoby w najcięższych stanach są przewożone do najbliższych SOR-ów, które oddalone są od Drawska o co najmniej 60 kilometrów.
W całym regionie działa osiem oddziałów ratunkowych i 23 izby przyjęć.
Dyrektor szpitala Marzena Kucharska zapewnia, że jeśli oddział zostanie przywrócony, taka sytuacja na pewno się nie powtórzy.
- Na tę chwilę są szanse na pozyskanie kadry, która jest zainteresowana praca w szpitalu w Drawsku, w ramach Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Także tu na pewno nie będzie problemu. SOR jest niezbędny do ratowania nagłych i pilnych przypadków. Ze względu na jego utratę, pogorszyła się opieka medyczna w powiecie - tłumaczy Kucharska.
Między innymi dlatego szpital będzie się starał o kontrakt z NFZ-em na reaktywację oddziału. Na to jednak nie ma szans - przekonuje Małgorzata Koszur z zachodniopomorskiego oddziału Funduszu.
- Żeby wyłonić nowego świadczeniodawcę, musiałby być przeprowadzony konkurs ofert, a takich ich nie planujemy. Aneksujemy obecnie obowiązujące umowy. Izba przyjęć funkcjonująca w tej chwili w szpitalu w Drawsku Pomorskim, w wystarczającym stopniu zabezpiecza świadczenia w stanach nagłych - wyjaśnia Koszur.
Innego zdania jest starostwa drawski, który o pomoc w reaktywacji SOR-u zwrócił się do odpowiedzialnego za powoływanie takich oddziałów wojewody zachodniopomorskiego.
Tymczasem pacjenci na izbie przyjęć czekają w kolejkach, bo nie pracuje tam żaden lekarz. W razie potrzeby, specjaliści są ściągani z dyżurów na swoich oddziałach. Osoby w najcięższych stanach są przewożone do najbliższych SOR-ów, które oddalone są od Drawska o co najmniej 60 kilometrów.
W całym regionie działa osiem oddziałów ratunkowych i 23 izby przyjęć.
Dyrektor szpitala Marzena Kucharska zapewnia, że jeśli oddział zostanie przywrócony, taka sytuacja na pewno się nie powtórzy.
Szpital będzie się starał o kontrakt z NFZ-em na reaktywację oddziału. Na to jednak nie ma szans - przekonuje Małgorzata Koszur z zachodniopomorskiego oddziału Funduszu.