Wiosną szczecińscy urzędnicy sprawdzą, czy "Orliki" mogą być rakotwórcze. O terminie kontroli boisk ze sztuczną trawą poinformował zastępca prezydenta Szczecina Michał Przepiera, w odpowiedzi na pytanie radnego Rafała Niburskiego.
Toksykolog z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego, doktor Tomasz Janus mówi, że nie słyszał o żadnym przypadku choroby po grze na "Orliku". - Ma to miejsce w środowisku otwartym, nie w zamkniętych pomieszczeniach. Tam, gdzie jest bezpośredni dostęp powietrza i intensywna cyrkulacja, czyli w przestrzeni otwartej, tak te związki, nawet jeśli uwalniają się przy wysokiej temperaturze, to niewątpliwie z asfaltu, którym codziennie chodzimy, uwalnia się ich dużo więcej - tłumaczy toksykolog.
Jak informuje zastępca prezydenta Szczecina, kontrola ma wykazać, czy materiały wykorzystane do przykrycia sztucznej trawy są "zgodne z certyfikatami". Do kontroli urzędnicy wytypują jeden "Orlik".
O tym, że boiska ze sztuczną trawą są rakotwórcze przekonują duńscy lekarze. W Holandii kluby zamknęły z tego powodu kilkadziesiąt obiektów.