Zachodniopomorskie to turystyczna mekka - wynika z danych Eurostatu. Według nich, w zeszłym roku województwo odwiedziło 2,5 mln turystów, z czego ponad 80 procent stanowili Niemcy. Czy to stała tendencja czy jednorazowy wzrost? - o tym dyskutowali goście programu "Radio Szczecin na Wieczór".
To efekt inwestowania w infrastrukturę, szczególnie na wybrzeżu.
- Infrastruktura na wybrzeżu jest coraz lepsza, możemy być dumni i spokojni, region dobrze się promuje, turyści przyjeżdżają - analizował dr Zbigniew Głąbiński z Uniwersytetu Szczecińskiego.
Dyrektor wydziału Turystyki i Gospodarki Urzędu Marszałkowskiego Damian Greś, zauważa, że region coraz częściej przyciąga też imprezami, nie tylko tymi największymi.
- To często imprezy o zasięgu ogólnoświatowym, np. "talszipy" czy festiwal Wikingów w Wolinie, ale też mamy wiele fajnych, lokalnych imprez; byłem ostatnio na Targach Wyrobów Klasztornych, wspaniałej imprezie w Bierzwniku, na Cesarskim Szlaku - podkreślał Damian Greś.
W badaniach brani byli pod uwagę tylko ci turyści, którzy spędzili w Zachodniopomorskiem przynajmniej jedną noc. Łącznie, wykorzystali 13,5 miliona noclegów.
- Infrastruktura na wybrzeżu jest coraz lepsza, możemy być dumni i spokojni, region dobrze się promuje, turyści przyjeżdżają - analizował dr Zbigniew Głąbiński z Uniwersytetu Szczecińskiego.
Dyrektor wydziału Turystyki i Gospodarki Urzędu Marszałkowskiego Damian Greś, zauważa, że region coraz częściej przyciąga też imprezami, nie tylko tymi największymi.
- To często imprezy o zasięgu ogólnoświatowym, np. "talszipy" czy festiwal Wikingów w Wolinie, ale też mamy wiele fajnych, lokalnych imprez; byłem ostatnio na Targach Wyrobów Klasztornych, wspaniałej imprezie w Bierzwniku, na Cesarskim Szlaku - podkreślał Damian Greś.
W badaniach brani byli pod uwagę tylko ci turyści, którzy spędzili w Zachodniopomorskiem przynajmniej jedną noc. Łącznie, wykorzystali 13,5 miliona noclegów.
- Infrastruktura na wybrzeżu jest coraz lepsza, możemy być dumni i spokojni, region dobrze się promuje, turyści przyjeżdżają - analizował dr Zbigniew Głąbiński z Uniwersytetu Szczecińskiego.
- To często imprezy o zasięgu ogólnoświatowym, np. "talszipy" czy festiwal Wikingów w Wolinie, ale też mamy wiele fajnych, lokalnych imprez; byłem ostatnio na Targach Wyrobów Klasztornych, wspaniałej imprezie w Bierzwniku, na Cesarskim Szlaku - podkreślał