Władze Kołobrzegu chcą bronić patronów charakterystycznych miejsc w swoim mieście. To odpowiedź miasta na postępowanie, które wszczął Urząd Wojewódzki.
Chodzi o nazwy Parku 18 Marca, Placu 18 Marca i ulicę IV Dywizji Wojska Polskiego. Miałyby one zostać zmienione w związku z wejściem w życie ustawy dekomunizacyjnej.
Prezydent Kołobrzegu Janusz Gromek przypomina, że miasto zmieniło dotychczas trzy wskazane przez Instytut Pamięci Narodowej nazwy - kolejnych nie zamierza. Jak mówi, już wcześniej pisemnie wyjaśniał, że są to nazwy, które nie mają nic wspólnego z komunizmem, a upamiętniają żołnierzy walczących o Kołobrzeg.
- W Kołobrzegu zginęło 1300 Polaków. Pan wojewoda inaczej by to stwierdził, jakby był na ostatnich naszych obchodach walk o Kołobrzeg, dlatego na pewno takie zaproszenie na przyszłe obchody na 18 marca zawiozę osobiście do pana wojewody - powiedział Gromek.
A co o zmianach nazw myślą mieszkańcy Kołobrzegu?
- Nie widzę potrzeby, powinno to zostać. To jest sentyment. To ważna data i do tej pory była święcona u nas. Po co to zmieniać? Ludzie się przyzwyczaili, przyjeżdżają wczasowicze i wiedzą gdzie mają iść do sanatorium - uważają kołobrzeżanie.
Według oświadczenia Urzędu Wojewódzkiego, pismo skierowane do kołobrzeskich urzędników nie jest decyzją o zmianie nazw ulic. To jedynie zawiadomienie, że budzą one wątpliwości Instytutu Pamięci Narodowej. Ostateczną rozwiązania w tej sprawie mają poprzedzić konsultacje z mieszkańcami i historykami.
Prezydent Kołobrzegu Janusz Gromek przypomina, że miasto zmieniło dotychczas trzy wskazane przez Instytut Pamięci Narodowej nazwy - kolejnych nie zamierza. Jak mówi, już wcześniej pisemnie wyjaśniał, że są to nazwy, które nie mają nic wspólnego z komunizmem, a upamiętniają żołnierzy walczących o Kołobrzeg.
- W Kołobrzegu zginęło 1300 Polaków. Pan wojewoda inaczej by to stwierdził, jakby był na ostatnich naszych obchodach walk o Kołobrzeg, dlatego na pewno takie zaproszenie na przyszłe obchody na 18 marca zawiozę osobiście do pana wojewody - powiedział Gromek.
A co o zmianach nazw myślą mieszkańcy Kołobrzegu?
- Nie widzę potrzeby, powinno to zostać. To jest sentyment. To ważna data i do tej pory była święcona u nas. Po co to zmieniać? Ludzie się przyzwyczaili, przyjeżdżają wczasowicze i wiedzą gdzie mają iść do sanatorium - uważają kołobrzeżanie.
Według oświadczenia Urzędu Wojewódzkiego, pismo skierowane do kołobrzeskich urzędników nie jest decyzją o zmianie nazw ulic. To jedynie zawiadomienie, że budzą one wątpliwości Instytutu Pamięci Narodowej. Ostateczną rozwiązania w tej sprawie mają poprzedzić konsultacje z mieszkańcami i historykami.