Tuż przed godziną 18, do lokalu przy ulicy Płatnerzy weszło dwóch napastników w kominiarkach.

- Zaczęli rozbijać gabloty i zabierać złoto - mówi właściciel. - To było błyskawicznie. Wpadli, zablokowali drzwi kamieniem, żeby mieć odwrót otwarty. Nie było krzyku. Wszystko było tak zorganizowane, żeby było jak najmniej szumu.

Trwają poszukiwania sprawców. Stargardzka policja nie udziela na razie informacji na ten temat.

Zaskoczeni są też mieszkańcy okolicznych budynków. Jak mówią, nie słyszeli samego napadu, a dzielnica jest bezpieczna.

- Byłem w domu, ale zobaczyłem po fakcie. Podjechała policja na sygnale. Jest dużo chuliganów, smarkaczy, co nie pracują. Mnie się wydaje, że teraz to się uspokoiło, a to może są jacyś przyjezdni - takie są opinie mieszkańców.

Kilka dni wcześniej, próbowano się włamać do innego jubilera w Stargardzie przy ulicy Złotników. Złodziejom nie udało się jednak dostać do środka. Nie wiadomo na razie, czy coś łączy te dwa zdarzenia.