Prawdopodobnie ponad dwustuletnią armatę dźwig wydobył z fosy Fortu Gerharda w Świnoujściu. Zabytek został odkryty przypadkiem, podczas czyszczenia zbiornika z wiatrołomów, z których bóbr Kajzer zaczął budować tamę.
Przygotowania do piątkowej akcji trwały już od jakiegoś czasu. Przy niższym stanie wody w fosie, pracownicy fortu odkopali lufę z mułu i przygotowali wiązania. Do nich przymocowane zostały łańcuchy, dzięki którym dźwig wyciągnął przedmiot spod wody.
- Nie było to jednak proste zadanie - tłumaczył Lech Trawicki, nurek, który brał udział w wyciąganiu armaty. - Obiekt zalegał około metra poniżej mułu, więc trzeba było się dokopać.
Lufa mierzy ponad 200 centymetrów.
- Według pierwszych ustaleń pochodzi prawdopodobnie z końca XVIII lub początku XIX wieku - mówił Piotr Piwowarczyk z Fortu Gerharda w Świnoujściu. - Stan jest nieprawdopodobny. Wyszła z głębokiego mułu. Była w środowisku beztlenowym, dlatego tak pięknie wygląda. Nie wiemy skąd pochodzi. Jest kilka ciekawych teorii, ale bez względu na wszystko tu czuć historię.
- Najbardziej prawdopodobne z naszego punktu widzenia jest to, że ten obiekt stał, w którejś z kazamat fortecznych, bo takie armaty stały tu w latach 50. i 60. XIX wieku. Być może jest to jedna z armat z początku funkcjonowania Fortu - dodaje Piwowarczyk.
Teraz lufa jest czyszczona, niebawem zostanie poddana konserwacji. W przyszłości prawdopodobnie zostanie włączona do ekspozycji Muzeum Obrony Wybrzeża w Świnoujściu.
Poza armatnią lufą, wydobyte zostały też naboje i zapalniki z czasów II wojny światowej.
- Nie było to jednak proste zadanie - tłumaczył Lech Trawicki, nurek, który brał udział w wyciąganiu armaty. - Obiekt zalegał około metra poniżej mułu, więc trzeba było się dokopać.
Lufa mierzy ponad 200 centymetrów.
- Według pierwszych ustaleń pochodzi prawdopodobnie z końca XVIII lub początku XIX wieku - mówił Piotr Piwowarczyk z Fortu Gerharda w Świnoujściu. - Stan jest nieprawdopodobny. Wyszła z głębokiego mułu. Była w środowisku beztlenowym, dlatego tak pięknie wygląda. Nie wiemy skąd pochodzi. Jest kilka ciekawych teorii, ale bez względu na wszystko tu czuć historię.
- Najbardziej prawdopodobne z naszego punktu widzenia jest to, że ten obiekt stał, w którejś z kazamat fortecznych, bo takie armaty stały tu w latach 50. i 60. XIX wieku. Być może jest to jedna z armat z początku funkcjonowania Fortu - dodaje Piwowarczyk.
Teraz lufa jest czyszczona, niebawem zostanie poddana konserwacji. W przyszłości prawdopodobnie zostanie włączona do ekspozycji Muzeum Obrony Wybrzeża w Świnoujściu.
Poza armatnią lufą, wydobyte zostały też naboje i zapalniki z czasów II wojny światowej.
Jak tłumaczył naszemu reporterowi Piotr Piwowarczyk z Fortu Gerharda, stan znaleziska jest bardzo dobry, choć nie wiadomo jeszcze jaka jest jego historia.