Czworaczki ze Szczecina są już w domu z rodzicami. Amelka, Zosia, Staś i Franek przyszli na świat pod koniec czerwca w szczecińskich Zdrojach.
W czwartek zostały wypisane ze szpitala do domu. Poród trwał kilka minut, lekarze musieli wykonać cesarskie cięcie. Moment przyjścia dzieci na świat wspomina ich mama Natalia.
- Wzruszenie było ogromne. Niesamowite przeżycie, że czwórka maluchów od razu i były zdrowe - mówi szczęśliwa mama czworaczków.
Jak mówi dr Jacek Patalan, dzieci rosną jak na drożdżach, choć najmniejsze z nich ważyło po urodzenia 800 gramów.
- Zosia rośnie najszybciej, bo praktycznie potroiła swoją masę urodzeniową. W tej chwili waży 2,2 kg. Pozostałe są już dziećmi trzykilogramowymi, tak jakby były donoszone i tak wyglądają - mówi Patalan.
Ostatni raz taki poród w naszym regionie odbył się kilkanaście lat temu w szpitalu na Pomorzanach.
- Wzruszenie było ogromne. Niesamowite przeżycie, że czwórka maluchów od razu i były zdrowe - mówi szczęśliwa mama czworaczków.
Jak mówi dr Jacek Patalan, dzieci rosną jak na drożdżach, choć najmniejsze z nich ważyło po urodzenia 800 gramów.
- Zosia rośnie najszybciej, bo praktycznie potroiła swoją masę urodzeniową. W tej chwili waży 2,2 kg. Pozostałe są już dziećmi trzykilogramowymi, tak jakby były donoszone i tak wyglądają - mówi Patalan.
Ostatni raz taki poród w naszym regionie odbył się kilkanaście lat temu w szpitalu na Pomorzanach.
Poród trwał kilka minut, lekarze musieli wykonać cesarskie cięcie. Moment przyjścia dzieci na świat wspomina ich mama Natalia.