Podróżnik z Dębna - tylko z plecakiem - w dziewięć miesięcy odwiedził dziewięć państw Azji: m.in. Filipiny, Wietnam i Indie. Piotr "Polo" Przywarski w każdym kraju przebył ponad 2 tys. kilometrów.
Odwiedził wyspy zamieszkane przez morskich cyganów, fotografował nosacze sundajskie, został okradziony w meczecie i jadł baluta, czyli gotowane jajo kacze, wewnątrz którego znajduje się w pełni uformowany zarodek ptaka, który spożywa się w całości.
- To jest 18-dniowe jajko; w środku normalnie uformowana kaczka, jedząc to jest tam żółtko, trochę smakuje jak normalne jajko, ale niestety czuć tam czasami kostki - opowiadał Przywarski.
Piotr "Polo" Przywarski za swoją podróż zapłacił nieco ponad 20 tys. złotych, które wcześniej odłożył. Tym samym będąc w Azji nie musiał pracować, a zamieniając pieniądze w Dżakarcie został milionerem. 300 zł to bowiem milion rupii indonezyjskich. Jednak nie z tego powodu chciałby tam jeszcze wrócić.
- Indonezja to tysiące wysp, piękne plaże, rafa koralowa, bardzo dobre jedzenie - wyliczał.
Następną wyprawę Piotr "Polo" Przywarski planuje z Dębna do krajów Ameryki Południowej.
- To jest 18-dniowe jajko; w środku normalnie uformowana kaczka, jedząc to jest tam żółtko, trochę smakuje jak normalne jajko, ale niestety czuć tam czasami kostki - opowiadał Przywarski.
Piotr "Polo" Przywarski za swoją podróż zapłacił nieco ponad 20 tys. złotych, które wcześniej odłożył. Tym samym będąc w Azji nie musiał pracować, a zamieniając pieniądze w Dżakarcie został milionerem. 300 zł to bowiem milion rupii indonezyjskich. Jednak nie z tego powodu chciałby tam jeszcze wrócić.
- Indonezja to tysiące wysp, piękne plaże, rafa koralowa, bardzo dobre jedzenie - wyliczał.
Następną wyprawę Piotr "Polo" Przywarski planuje z Dębna do krajów Ameryki Południowej.