1 sierpnia w życie wchodzi konwencja o zapobieganiu przemocy wobec kobiet - przypomina Polska Agencja Prasowa.
Budzący w naszym kraju kontrowersje dokument zakłada istnienie związku przemocy z nierównym traktowaniem, a także, że przemoc nie może być usprawiedliwiana tradycją czy religią.
Polska podpisała konwencję w grudniu 2012 roku. Jej przeciwnicy argumentowali, że jest niezgodna z konstytucją, stanowiąc zagrożenie dla polskiej rodziny.
Obawy budzą głównie zapisy o konieczności wykorzenienia uprzedzeń, zwyczajów, tradycji oraz innych praktyk opartych na idei niższości kobiet lub na stereotypowych rolach kobiet i mężczyzn oraz o tym, że kultura, zwyczaje, religia, tradycja lub tzw. honor nie mogą być uznawane za usprawiedliwiające akty przemocy.
Zwolennicy ratyfikowania dokumentu wskazywali, że zapisy te odnoszą się raczej do kobiet z innych kręgów kulturowych niż nasz; takich, gdzie w różnych postaciach przemoc ze względu na płeć jest stosowana i - niekiedy - sankcjonowana przez zwyczaje i tradycje.
Polska podpisała konwencję w grudniu 2012 roku. Jej przeciwnicy argumentowali, że jest niezgodna z konstytucją, stanowiąc zagrożenie dla polskiej rodziny.
Obawy budzą głównie zapisy o konieczności wykorzenienia uprzedzeń, zwyczajów, tradycji oraz innych praktyk opartych na idei niższości kobiet lub na stereotypowych rolach kobiet i mężczyzn oraz o tym, że kultura, zwyczaje, religia, tradycja lub tzw. honor nie mogą być uznawane za usprawiedliwiające akty przemocy.
Zwolennicy ratyfikowania dokumentu wskazywali, że zapisy te odnoszą się raczej do kobiet z innych kręgów kulturowych niż nasz; takich, gdzie w różnych postaciach przemoc ze względu na płeć jest stosowana i - niekiedy - sankcjonowana przez zwyczaje i tradycje.