Radio SzczecinRadio Szczecin » Polska i świat
Reklama
Zobacz
Reklama
Zobacz
Autopromocja
Zobacz

Podczas nawałnicy najbardziej ucierpiały nadleśnictwa położone w Borach Tucholskich. Fot. Lasy Państwowe
Podczas nawałnicy najbardziej ucierpiały nadleśnictwa położone w Borach Tucholskich. Fot. Lasy Państwowe
Zniszczone przez nawałnicę miejsca na Kaszubach są zmienione nie do poznania. Zniknęło wiele pomników przyrody.
Jak mówi wójt Gminy Sulęczyno Bernard Grucza, miejscowi czują się jakby mieszkali w innym miejscu. - Park, w który odbywał się "Jazz w lesie" jest w dużej mierze wymieciony. Nie ma parku. Przepiękne pomniki przyrody poszły, już ich nie ma i nie będzie - podkreśla wójt.

- W obliczu ogromu strat nieoceniona jest pomoc sąsiedzka - podkreśla prezes OSP w Sulęczynie Robert Roda. Z oznakami sąsiedzkiej solidarności spotyka się w każdym z licznych miejsc, do których od ponad tygodnia wyruszają jednostki straży.

- Teraz tak naprawdę można było zobaczyć, jak wszyscy trzymają się razem. Każdy pomagał, dawał sprzęty, ludzie dożywiali się nawzajem. Łzy cisnęły się do oczu, jak się na to patrzyło - mówi Roda.

Wciąż mnóstwo pracy mają między innymi mieszkańcy Parchowa, gdzie w wyniku nawałnic uszkodzonych zostało około 300 budynków. - Wichura zwaliła dach i zawaliła cały strop. Bardzo pomagają nam przyjaciele, znajomi sąsiedzi, praktycznie wszyscy się udzielają. Dziękuję, że mamy takich wspaniałych ludzi w Parchowie - mówi właścicielka gospodarstwa, które zostało uszkodzone w nawałnicy.

W Sylcznie koło Parchowa u państwa Jażdżewskich, krajobraz wciąż wygląda jak po nawałnicy. - Jeszcze nie możemy dojść do siebie. Ciężko jest się odbudować psychicznie. Rodzice ciężko to przeżyli. Cały dorobek taty poszedł. Połowa upraw leży i nie wiadomo co z tym robić. Są dwa hektary, które tylko wziąć i zaorać. Czekamy i się modlić - mówi mieszkaniec Sylczna.

W gminie Parchowo pracuje wojsko, energetycy, nadzór budowlany i organizacje paramilitarne. Jak zgodnie przyznają mieszkańcy sytuacja jest już opanowana. Teraz najważniejsze by zdążyć przed zimą.

W nawałnicy, która 11 i 12 sierpnia przeszła przez Pomorze zginęło 6 osób i 36 zostało rannych. Wichura zniszczyła domy w okolicznych wsiach i 44 tysiące hektarów lasu.
Jak mówi wójt Gminy Sulęczyno Bernard Grucza, miejscowi czują się jakby mieszkali w innym miejscu.
- W obliczu ogromu strat nieoceniona jest pomoc sąsiedzka - podkreśla prezes OSP w Sulęczynie Robert Roda. Z oznakami sąsiedzkiej solidarności spotyka się w każdym z licznych miejsc, do których od ponad tygodnia wyruszają jednostki straży.
Wciąż mnóstwo pracy mają między innymi mieszkańcy Parchowa, z którymi rozmawiał Sebastian Kwiatkowski.
W Sylcznie koło Parchowa u państwa Jażdżewskich, krajobraz wciąż wygląda jak po nawałnicy.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

Reklama
Zobacz
Autopromocja
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty