Śledztwo w sprawie wypadku rządowej limuzyny w Oświęcimiu potrwa dłużej. W poniedziałek zespół śledczych złoży wniosek o przedłużenie postępowania, które miało zakończyć się do 10 listopada.
Prokuratorzy nadal oczekują na opinię biegłych z Instytut Ekspertyz Sądowych dotyczącą rekonstrukcji przebiegu wypadku - tłumaczy prokurator okręgowy w Krakowie Rafał Babiński.
- Nie wpływamy na biegłych. Uzupełniamy im materiał dowodowy w zakresie jakim oczekują. Jeżeli jest jakaś potrzeba, np. zerknięcia jeszcze raz do tego samochodu, czy uzyskania jakiś dodatkowych informacji, to dla biegłych czynimy. Natomiast w chwili obecnej nikt nie sygnalizuje, żeby jeszcze czegoś brakowało. Jestem dobrej myśli co do tego, że ta opinia będzie już stosunkowo szybko sporządzona - mówi Babiński.
Do wypadku doszło 10 lutego w Oświęcimiu. Po tym, jak Fiat Seicento zderzył się z rządową limuzyną, opancerzony pojazd przewożący premier Beatę Szydło odbił w lewo i uderzył w drzewo. Poszkodowana została premier oraz dwóch funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu.
Zarzut niemyślnego spowodowania wypadku usłyszał 21-letni kierowca Fiata - Sebastian K.
- Nie wpływamy na biegłych. Uzupełniamy im materiał dowodowy w zakresie jakim oczekują. Jeżeli jest jakaś potrzeba, np. zerknięcia jeszcze raz do tego samochodu, czy uzyskania jakiś dodatkowych informacji, to dla biegłych czynimy. Natomiast w chwili obecnej nikt nie sygnalizuje, żeby jeszcze czegoś brakowało. Jestem dobrej myśli co do tego, że ta opinia będzie już stosunkowo szybko sporządzona - mówi Babiński.
Do wypadku doszło 10 lutego w Oświęcimiu. Po tym, jak Fiat Seicento zderzył się z rządową limuzyną, opancerzony pojazd przewożący premier Beatę Szydło odbił w lewo i uderzył w drzewo. Poszkodowana została premier oraz dwóch funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu.
Zarzut niemyślnego spowodowania wypadku usłyszał 21-letni kierowca Fiata - Sebastian K.