Rosja wyposażyła armię syryjskiego dyktatora Baszszara al-Asada w kompleksy rakietowe "Pancyr". Wciąż nie jest jasne, czy Moskwa przekazała wojskom reżimu także systemy obrony powietrznej S-300. Stany Zjednoczone i kraje członkowskie NATO apelują do rosyjskiego prezydenta Władimira Putina, aby zaprzestał dozbrajania armii, która ma na rękach krew własnych obywateli.
Kreml zapowiedział przekazanie dyktatorowi Asadowi systemów S-300. Na razie strona syryjska twierdzi, że rakiety już dostała, a Rosjanie zaprzeczają. Natomiast wiadomo, że od 2015 roku te kompleksy rakietowe strzegą nieba nad rosyjskimi bazami w Syrii, zlokalizowanymi w Hmeimim i Tartusie.
Według radia Echo Moskwy, Damaszek otrzymał kilka dni temu systemy obrony powietrznej "Pancyr". Informatorzy gazety "Kommiersant" twierdzą, że "Rosja ma jeszcze inne środki obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej, które może przekazać reżimowi w Damaszku".
Wojna w Syrii trwa już od ponad siedmiu lat. Zginęło w niej blisko 400 tysięcy cywilów, a 11 milionów ludzi uciekło ze swoich domów.