Politycy w Stanach Zjednoczonych komentują decyzję prezydenta Donalda Trumpa o odwołaniu spotkania z północnokoreańskim przywódcą Kim Dzong Unem. Miało do tego dojść 12 czerwca w Singapurze. Takim obrotem sprawy nie są zaskoczeni kongresmeni na Capitolu.
Senatorowie obu partii apelowali do Pompeo, aby Waszyngton nadal wywierał presję na reżimie północnokoreańskim, żeby skutecznie doprowadzić do końca proces denuklearyzacji półwyspu. Naciski mają polegać na używaniu środków dyplomatycznych oraz finansowej presji w postaci ewentualnych sankcji.
Kongresmeni są rozczarowani takim rozwojem wypadków, ale z drugiej strony podkreślają, że można było się tego spodziewać. Republikanie bronią swojego prezydenta za ostatnie decyzje, natomiast Demokraci twierdzą, że do spotkania nie dojdzie ze względu na brak doświadczenia administracji prezydenckiej w postępowaniu z przedstawicielami totalitarnych reżimów.